To w nich odbywać się będą konferencje prasowe, w nich garderoby będą miały gwiazdy, to tam będą się mieściły biura. Kontenery wręcz szybują po festiwalowym niebie. Co chwila są podnoszone dźwigiem, ustawiane na lawecie, przewożone i ustawiane na miejscu. Wygląda to tak, jakby były elementami jakiejś wielkiej układanki.
Poza tym na polu spokój. Nie ma auta, którym przyjechali nasi nowi znajomi z Sosnowca, więc pewnie Benek, Martysia i Czeczen pojechali do miasta po jakieś zakupy. W lasku, gdzie stoją pierwsze namioty, też spokojnie. Widać tylko ubrania, które suszą się na sznurkach po nocnej ulewie.
Po drodze, która przecina woodstockowe pole, wciąż ciągną pielgrzymki mieszkańców Kostrzyna. Jedni idą pieszo, inni przyjeżdżają rowerami, jeszcze inni na rolkach, ale większość przybywa tu samochodami. Po co? - Żeby popatrzeć na scenę, zobaczyć jak szybko wszystko się tu zmienia - mówił pan Andrzej, który na pole przyjechał rowerem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?