Staszka, który jako pierwszy woodstockowicz pojawił się na terenie tegorocznego festiwalu, zdążyliście już poznać. Przyjechał z Tychów, ma ksywę Stodoł i już śpi w namiocie w lasku nieopodal sceny. - Na początku chciałem się rozbić gdzieś na woodstockowym wzgórzu, ale później doradzono mi, że przy budowanej scenie jest bezpieczniej, a i jakąś robotę na kilka dni może uda się dostać - mówi. Dziś punktualnie o 9 rano stawił się na śniadaniu w kostrzyńskim urzędzie miasta.
Śniadanie zaczęło się od rozmowy o kondycji dzisiejszej muzyki. Jak się okazało, Staszek sam często grywa na różnych instrumentach. - Moja pasja zaczęła się jakieś dwa lata temu - przyznaje.
Krótko po tym pojawił się temat Tychów, które gospodarzowi Kostrzyna od razu skojarzyły się z Ryszardem Riedlem, nieżyjącym wokalistą zespołu Dżem. - Wiem, że po wcześniejszych przystankach woodstock wiele osób jechało z Kostrzyna prosto na grób Riedla - mówi burmistrz Andrzej Kunt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?