MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wrze z powodu wody

Jarosław Janik
- Jak leci to korzystam i np. zmywam naczynia - mówi Elżbieta Szczerbacka z ul. Bałtyckiej
- Jak leci to korzystam i np. zmywam naczynia - mówi Elżbieta Szczerbacka z ul. Bałtyckiej fot. Jarosław Janik
- Radzę sobie, napuszczając na zapas. A jeśli zabraknie, to idę z wiaderkiem nad jezioro - mówi Jan Nowaczewski.

Woda w kranach leci od 6.00 do 13.00 i od 20.00 do 22.30. W pozostałych godzinach dostępna jest z beczkowozów, które podstawiane są pod domami. - Muszę być w domu, kiedy woda jest w kranach, żeby nabrać jej na później - mówi Lucyna Kasprzak. Najgorzej jest w mieszkaniach na wyższych kondygnacjach. - Wodę mamy raz na 2-3 dni, a beczkowozy podjeżdżają, jak ludzi nie ma w domach. Tak nie może być - mówi mieszkający na IV piętrze Mateusz Skrzypacz.

Studnia wyschła

Przypomnijmy, kłopoty z wodą trwają od dwóch tygodni. I potrwają przynajmniej kolejne dwa. Dlaczego? Odwiert głównego ujęcia na głębokości 90 m wykonany był 30 lat temu. Po latach eksploatacji doszło do zapiaszczenia studni. Najpierw wysiadły pompy. Napływający piasek spowodował, że studnia wyschła. Wody w kranach pozbawionych jest połowa mieszkańców 17-tysięcznego Myśliborza.

Teraz załatwiane są pozwolenia na budowę, żeby do sieci wodociągowej włączyć rezerwowe ujęcie. Nie udało się uruchomić istniejącego wodociągu z ujęcia Listomie. Położone 11 lat temu rury nie nadają się do użytku. Pękają nawet pod małym ciśnieniem. Aby zbudować nowy, potrzeba wykupić grunty od rolników. A na to trzeba czasu i pieniędzy. I jednego, i drugiego nie ma za wiele. Dlatego zdecydowano się na połączenie rurociągu awaryjnego. - W budżecie muszą znaleźć się pieniądze - mówi burmistrz Leszek Wierucki. Potrzeba 100 tys. zł. Docelowo będzie potrzeba kolejnych 145 tys. na nowy odwiert. Wiadomo już, że ujęcie będzie miało 90 m głębokości i będzie usytuowane nieopodal starej studni. Miasto ma szansę na korzystną pożyczkę z wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska. Pomoc obiecał także urząd marszałkowski. Wiercenia mają zacząć się lada dzień. Prace potrwają 3-4 tygodnie.

Cierpliwość na włosku

Ludziom kończy się cierpliwość. - Albo brak jest funduszy, albo wodociągami rządzą nieudolni ludzie! - denerwuje się J. Nowaczewski. Podobnego zdania jest L. Kasprzak. - To przez wieloletnie zaniedbania zarówno władz miasta, jak i firmy wodociągowej - mówi. Mieszkańcy domagają się, żeby osoby odpowiedzialne za wodociągi poniosły karę. - Powinna być dymisja - uważa Stanisław Swoboda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska