Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrzuciła dwudniowe szczenięta do wiadra z wodą

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
Wcale się nie dziwię, że dwa pieski już zdechły w tych warunkach - mówi Martyna Walendowicz, która ratowała zwierzęta zamknięte w zimnej i ciemnej piwnicy.
Wcale się nie dziwię, że dwa pieski już zdechły w tych warunkach - mówi Martyna Walendowicz, która ratowała zwierzęta zamknięte w zimnej i ciemnej piwnicy. Janczo Todorow
Kilka dni temu pijana kobieta wrzuciła dwudniowe szczenięta do wiadra z wodą, które wstawiła do kontenera na śmieci. Pieski uratowały przechodzące kobiety. Wróciły do właściciela, który wraz z ich mamą, zamknął maluchy w zimnej piwnicy.

W ubiegłym tygodniu w Żarach kobieta chciała się pozbyć szczeniąt, które urodziła jej suczka. Wrzuciła do wiadra z wodą dziewiątkę dwudniowych malców. Potem wyniosła je na śmietnik przy domu. Przypadkowi przechodnie usłyszeli pisk głodnych i zamarzających piesków. Zaalarmowali straż miejską. Zwierzęta przeżyły, bo wiadro przeciekało i nie utopiły się od razu.
Policja zatrzymała bezduszną kobietę. Gdy wytrzeźwiała, usłyszała zarzuty o znęcanie się nad zwierzętami, za co grożą jej nawet dwa lata więzienia.
Jednak funkcjonariusze nie odebrali szczeniąt właścicielom, a oddali je mężowi sprawczyni. Bez sprawdzenia, w jakie warunki trafią.

Wróciliśmy w miejsce, gdzie doszło do bestialskiego czynu. O pomoc w ustaleniu ich miejsca pobytu zwróciliśmy się do straży miejskiej. Funkcjonariusze odpowiedzieli nam, że obowiązuje ochrona danych osobowych i nie podadzą nam żadnego adresu. Na szczęście udało nam się w piątkowy wieczór wytropić właściciela szczeniąt. Chcieliśmy sprawdzić, jak się czują. Jednak mężczyzna nie wyraził na to zgody. Wobec inercji służb, dla których ważniejsze były dane osobowe, niż życie zwierząt, zwróciliśmy się o pomoc do Jolanty Jureczko, szefowej Towarzystwa Ochrony Zwierząt. Zareagowała natychmiast i zażądała, aby ten człowiek pokazał jej szczenięta. Odmówił stanowczo. Wtedy J. Jureczko zaalarmowała policję. Dopiero wówczas udało się poznać miejsce pobytu uratowanych przed śmiercią piesków. Okazało się, że wraz z ich matką suczką, zostały zamknięte w zimnej piwnicy. Leżały na ceglanej, zaśmieconej podłodze. Bez okien, bez pokarmu i wody. Na drzwiach wisiała kłódka.

Właściciel otworzył ją dopiero na żądanie policjantów. - Pozostało siedem szczeniąt - denerwuje się J. Jureczko. - To oznacza to, że dwa już zdechły. To skandal, żeby suka z małymi leżała na śmieciach, w kompletnych ciemnościach.

W sobotę pojawiła się w piwnicy razem z wolontariuszką Martyną Walendowicz. Kobiety przyniosły koce, na których ułożyły matkę i młode. Przyniosły także puszki z karmą. - Musiałam zaświecić suce, bo w h ciemnościach nie widziała, gdzie jest woda do picia, ani pokarm. Bez koców małe by zamarzły, bo na dworze jest już mróz - powiedziała nam M. Walendowicz.
Obie obrończynie praw zwierząt zgodnie stwierdziły, że sprawy nie można tak zostawić. W poniedziałek ponownie wezwały policję, aby stwierdzić, czy pieski są całe i żyją. Bo mężczyzna znowu nie chciał otworzyć piwnicy. Potem zaalarmowały schronisko dla zwierząt. Dopiero po naszej interwencji i telefonie do kierownika placówki Kazimierza Bara, przyjechał specjalistyczny samochód i pracownicy zabrali zwierzęta.
- Matka musi karmić szczenięta przez sześć tygodni, a potem można je oddać do adopcji - zaznacza M. Walendowicz. - A sukę trzeba wysterylizować, bo już wiele razy ją widziałam w ciąży. Ciekawe, co się wtedy działo ze szczeniętami.

J. Jureczko złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez właściciela piesków. To sprawi, że zostanie wszczęte postępowanie. Być może również on, tak jak małżonka, usłyszy zarzuty o znęcanie się nad zwierzętami.
- Dlaczego pani wyrzuciła małe na śmietnik? - zapytaliśmy kobiety, która wróciła już do domu. - Bo tak - brzmiała odpowiedź.
Pytaliśmy jej męża, czemu nie oddał ich do schroniska. - Daj mi pan spokój - zbył nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska