Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wschowianki postraszyły liderki pierwszej ligi

Tomasz Krzymiński
Najskuteczniejszą zawodniczką Jedynki była Ewelina Paluch (z piłką), choć często pudłowała w idealnych sytuacjach.
Najskuteczniejszą zawodniczką Jedynki była Ewelina Paluch (z piłką), choć często pudłowała w idealnych sytuacjach.
Lider z Krakowa przyjechał do Wschowy po punkty i z nimi wyjechał. Tylko przez chwilę koszykarki UKS Jedynki Marmorin mogły myśleć o sprawieniu niespodzianki.

Zaczęło się planowo od skutecznych akcji koszykarek Korony Kraków. W pierwszej minucie było 0:4. Po chwili jednak dwa osobiste trafiła Ewelina Paluch, a po chwili dynamicznym wejściem pod kosz popisała się Sylwia Błaszyk i był remis. Przez następne minuty trafiały tylko krakowianki, w tym dwa razy za trzy. Dopiero pod koniec kwarty miejscowe wróciły do gry i po akcji Anny Konradowskiej zrobiło się 13:23.

Kolejną część meczu zawodniczki Korony znów rozpoczęły od akcji za trzy. Jedynka zaczęła grać lepiej, ale rywalki utrzymywały przewagę. Po rzucie Patrycji Lubak za trzy na tablicy świetlnej pojawił się wynik 28:41. Obie ekipy tuż przed przerwą grały radosną koszykówkę. Mimo tego krakowianki miały powody do zadowolenia, bo rzuciły sześć trójek i miały 19 oczek przewagi. - Mieliśmy im zupełnie uniemożliwić rzuty za trzy, ale znów nie wyszło - mówił trener Jedynki Damian Janowicz.
W pierwszej połowie kontuzji kostki doznała A. Konradowska. I nie wiadomo, czy wystąpi w najważniejszym meczu sezonu z Filarem w Sosnowcu.

Na drugą połowę miejscowe wyszły bardzo skoncentrowane. Po akcjach Paluch, dwóch w wykonaniu Błaszyk i Barbary Iwanowskiej zrobiło się 42:51. A rywalki grały nieskutecznie. - Nie wiem, co się stało z moimi zawodniczkami po przerwie - mówi trener Korony Andrzej Włodarz. - Wyszły jakieś rozkojarzone.
Po kolejnej akcji Błaszyk było już tylko 46:53. Koszykarki Jedynki wystraszyły się chyba, że mogą ograć lidera i zaczęły popełniać głupie błędy i tracić punkty.
Czwarta kwarta, to już totalna dominacja przyjezdnych, które bezlitośnie ogrywały wschowianki. Ostatnie punkty dla miejscowych zdobyła Weronika Chałupka, a wynik meczu na 67:92 ustaliła Magdalena Grzelak.

- W drugiej połowie pozwoliłem pograć wszystkim zawodniczkom. Szczególnie, że urazu nabawiła się Konradowska i przed meczem w Sosnowcu nie chciałem ryzykować kontuzji u innych zawodniczek z pierwszej piątki - tłumaczy trener Janowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska