Gdy kończy się ulica Kobylogórska, zaczyna się inny świat. Pogrążoną w egipskich ciemnościach ul. Wylotową do granic miasta trzeba jechać jeszcze 4 km. Noc rozświetlają tylko okna domów i reflektory samochodów, w których migają sylwetki przechodniów.
Wstyd zaprosić
Gdy minie się tablicę oznaczającą koniec Gorzowa, po kilkuset metrach pojawiają się lampy. Ale to już gmina Deszczno. - Wstyd zaprosić rodzinę czy znajomych. Nie mogą się nadziwić, że mieszkamy w wielkim mieście, a żyjemy jak w zapadłej dziurze - mówi K. Owczarek. Lucyna Horodecka mówi: - Ile to już zebrań było na temat oświetlenia ulicy. Od 20 lat gadamy i piszemy petycje. Kolejni prezydenci nam obiecują, ale zaraz zapominają.
Mieszkańców ul. Wylotowej oburza dodatkowo to, że władz miasta nie wzruszają śmiertelne wypadki drogowe, do jakich dochodzi tu w wyniku ciemności.
W połowie ul. Wylotowej odchodzi w bok ul. Skrajna. Domy stoją wzdłuż jezdni z uklepanej szlaki, nie ma światła, wody i kanalizacji. To także Gorzów.
Hańba na Skrajnej
- Co tu mówić o wodzie czy asfalcie, jak o ustawienie tabliczki z nazwą ulicy walczyłem z magistratem dwa lata - mówi mieszkający przy tej ulicy Bożydar Bibrowicz. Przypomina, że trzy lata temu powstał w mieście szumny program oświetlenia wszystkich wylotowych ulic. Lampy pojawiły się na Walczaka, Myśliborskiej i Poznańskiej. O Wylotowej i Skrajnej zapomniano.
- Oświetlenie naszych ulic ma w swoim programie wyborczym prezydent Tadeusz Jędrzejczak - przypomina B. Bibrowicz. Zdaniem Anny Choroszyńskiej z ul. Wylotowej, która napisała do nas list otwarty, wcale nie chodzi o brak pieniędzy. - Prezydent chce wydać miliony na nowy stadion żużlowy, a na lampy dla nas potrzeba 100 tys. zł - mówi.
Inni mają ciemniej
Kilka dni temu interpelację w sprawie ciemności na ul. Wylotowej i Skrajnej złożyła wiceprzewodnicząca Rady Miasta Elżbieta Rafalska. ,,Interpelowałam w tej sprawie osiem lat temu i otrzymałam odpowiedź, że wkrótce oświetlenie tam będzie'' - napisała.
Wiceprezydent Tadeusz Jankowski niczego już nie obiecuje. - Zaczynamy składać budżet na przyszły rok - mówi. Gdy go ułożymy, będziemy wiedzieli na co nas stać. Są u nas ulice gęściej zasiedlone niż Wylotowa, które też nie mają lamp.
- My dla władz miasta faktycznie nie istniejemy - mówią zrezygnowani mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?