Mieszkający w blokach przy al. Wolności Czytelnicy skarżą się na hałas syreny alarmowej. - Ona zazwyczaj uruchamia się między 22.00 a 24.00 - opowiada głogowianka. - To trwa już drugi tydzień. Alarm wyje przez około 20 minut, a później chyba ktoś go wyłącza.
Jak przekonuje kobieta, przez ten ryk, budzi się jej małe dziecko. - I później przez pół godziny muszę je kołysać i usypiać - dodaje. - Za każdym razem dzwonię na policję w tej sprawie, bo to zwyczajne zakłócanie ciszy nocnej. Ale może stróże prawa zrobią porządek z właścicielem tego sklepu, bo przecież interwencja każdej nocy też kosztuje.
Przekazaliśmy tę sprawę policji. Dowództwo zleciło zajęcie się tym przypadkiem dzielnicowemu. - Ciężko jednak ukarać takiego człowieka, bo nie wiadomo, dlaczego włącza się ten alarm - mówi Bogdan Kaleta, rzecznik głogowskiej policji. - Być może ktoś celowo uruchamia ten system. Zdarzały się już takie przypadki, że złodzieje włączali alarm, gdy po kilku takich akcjach właściciel wyłączył system, bez problemu dokonali skoku i splądrowali obiekt.
Dlatego stróże prawa odradzają takie rozwiązanie. Zalecają jednak zrobienie przeglądu instalacji, bo być może to efekt awarii, albo fatalnego ustawienia.
Policjanci sugerują również, żeby w przypadkach takich natrętnych nocnych alarmów zapisać sobie numer telefonu właściciela. On zazwyczaj podany jest na budynku.
- Po kilku takich telefonach o późnej porze, z pewnością dokładnie sprawdzi, co się dzieje i zadba, żeby nikomu nie zakłócał on spokoju - twierdzi B. Kaleta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?