MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyręczyli kolegów

DARIUSZ CHAJEWSKI (68) 324 88 36 [email protected]
Zielonogórski bank udzielił 9,5 mln zł kredytu praktycznie bez żadnych zabezpieczeń. Kredytobiorcy znaleźli "dojście" do bankowców.

Po czterech latach śledztwa prokuratorzy przesłali do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu dyrektorowi, naczelnikowi wydziału kredytów, analitykowi ryzyka oraz dwóm obcokrajowcom - klientom zielonogórskiego oddziału PeKaO SA.
- Dlaczego śledztwo trwało tak długo? - odpowiada pytaniem na pytanie Kazimierz Rubaszewski z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Doniesienie wpłynęło późno, już po przejęciu banku. Po drugie, jest to skomplikowana sprawa wymagająca pracy wielu biegłych.

Wyręczyli kolegów

Bankowcom prokuratorzy stawiali zarzuty przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków służbowych i fałszowania dokumentacji bankowej. "Przekręty" wykryli bankowi kontrolerzy ze Szczecina. Zadecydował przypadek. Oto okazało się, że w posiedzeniach tzw. komisji kredytowej udział brali pracownicy, którzy przebywali właśnie na urlopie. Dokumenty podpisali za nich "usłużni" koledzy.
Wszyscy oskarżeni bankowcy pracowali wcześniej w Pomorskim Banku Kredytowym. W 1999 roku, po połączeniu PBK z PeKaO SA, rozpoczęli działalność w Zielonej Górze. Szybko zaprzyjaźnili się z grupą lokalnych przedsiębiorców, zwłaszcza z jednym z nich. Do banku zaczęły lawinowo napływać wnioski ich firm o kredyty. Losy wypłat rozstrzygały się w gabinetach znanych nam już bankowców. Zawsze kończyły się pozytywną opinią, a naczelnik wydziału kredytów i analityk ryzyka posunęli się nawet do podrabiania podpisów kolegów.

Analiza ryzyka

Bankowcy nie weryfikowali danych finansowych przedstawianych przez zarządy spółek - nie sprawdzali wartości zabezpieczeń, świadomie ignorowali powiązania osobowe i kapitałowe między ubiegającymi się o kredyty spółkami. Wszystkie udzielone kredyty zostały zaliczone do grupy chybionych. Były dyrektor nie sprawdzał podwładnych.
Zarzut otrzymali także przedstawiciele zarządów spółek, którzy brali udział w zawieraniu umów pożyczkowych. Jednak ustalono, że faktycznym odbiorcą i dysponentem udzielanych kredytów była jedna osoba, która wykorzystywała zaniedbania pracowników banku przy udzielaniu pożyczek. Większości biznesmenów postawiono zarzuty działania na szkodę zarządzanych przez niech spółek, natomiast głównej osobie kierującej akcją zarzut wielokrotnych oszustw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska