Wiele odpowiedzi na swoje pytania, żaganianie z Moczynia, mieli poznać podczas wtorkowego spotkania. Przyszło na nie kilkadziesiąt osób, przedstawiciel urzędu miejskiego i oczywiście spółki Żagańskie Wodociągi i Kanalizacje.
Pytań było sporo, głównie o sprawy finansowe. Niestety na te kwestie urzędnicy nie potrafili odpowiedzieć jednoznacznie. - Jaki będzie koszt przyłącza i kto ma go pokryć - dopytywał jeden z mężczyzn.
Dwa taryfikatory
- My za przyłącza nie płacimy. Każdy musi to zrobić sam, jeżeli chodzi o odcinek od domu do granicy nieruchomości - wyjaśnił prezes ŻWiK Mirosław Biały. - W tej chwili na rynku metr bieżący przyłącza to koszt 200-230 złotych. Ale myślimy, jak to zrobić kompleksowo.
Prezes Biały zaznaczył, że na tego typu budowę nie trzeba pozwolenia, można to więc zrobić hurtowo, wtedy na pewno wyjdzie taniej. - Najważniejsze, żeby szybko się zdecydować. Najdroższe jest bowiem odtworzenie drogi, czy chodnika. Takie zrycie asfaltu, a potem kładzenie go na nowo, po wykonaniu przyłącza to nawet 60 procent wszystkich kosztów - wyliczył Mariusz Smolarczyk z urzędu miejskiego. - Jeżeli więc zdecydują się państwo jeszcze w trakcie trwania robót, odpada wam ten koszt odtwarzania nawierzchni - przekonywał urzędnik.
Wiadomo, że na budowę kanalizacji w aglomeracji Żagań trzeba wydać ogromne pieniądze. To ok. 85 milionów złotych, z czego blisko połowa to kredyt wzięty przez ŻWiK. Takie wydatki na pewno spowodują wzrost stawek za odbiór ścieków w nowej sieci. - Ile zapłacimy po inwestycji - zapytał kolejny mężczyzna.
- I czy wszyscy w mieście zapłacą tyle samo, czy tylko na nas spadnie spłacanie kredytu - dorzuciła kobieta.
Tu także brakowało konkretnej odpowiedzi. - W studium wykonalności założyliśmy, że cena odbiorów metra sześciennego ścieków wyniesie 9,36 zł. I więcej moim zdaniem nie będzie - zapewnił M. Biały. - Stawka będzie jednakowa dla wszystkich w mieście. Swój taryfikator będzie mieć gmina wiejska.
Unieważnią przetarg
- Moim zdaniem cena może wzrosnąć nawet do 15 zł za metr. To chory projekt. Na nim korzysta tylko gmina wiejska, za którą my zapłacimy - przestrzegał radny Eugeniusz Chodań. Nie mieszka on na Moczyniu, ale inwestycja kanalizacyjna od wielu miesięcy żywo go interesuje. - Miasto mogłoby wykonać tę inwestycję samo, bez udziału gminy.
M. Smolarczyk wyjaśniał, że zakłada cena może najwyżej zmaleć. - Studium wykonalności wiąże się z kosztorysem inwestorskim, a w czasie kryzysu wiele firm decyduje się zbijać ceny podczas przetargów na wykonawstwo. Możemy oszczędzić w tej sposób nawet 20 milionów, a to najwyżej obniży stawkę za ścieki - wyliczał urzędnik.
Na koniec jeszcze wiadomość z wczoraj. Na kolejny przetarg na kredyt dla ŻWiK na budowę kanalizacji nie zgłosił się żaden bank. Co dalej? - Przetarg będzie unieważniony. My jednak negocjujemy dalej i jak pojawią się konkrety możemy ogłosić kolejny przetarg. Nie poddajemy się - zapewnił nas wczoraj M. Biały.
Czytaj też: Firmy nie chcą płacić za opady i roztopy
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?