Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z aparatem na rowerze!

Alicja Kucharska
Kalendarz tygodnika Dzień za Dniem
Kalendarz tygodnika Dzień za Dniem Archiwum prywatne
Już 16 grudnia kalendarz naszego tygodnika! Ozdobią go też zdjęcia przyrody autorstwa Krzysztofa Kucharskiego. Przeczytaj całą rozmowę!

Większość kojarzy Pana z działalnością muzyczną, ale od wielu lat Pana pasją są również wyprawy rowerowe i fotografia…

Nawet nie pamiętam, co skłoniło mnie do pierwszych wypraw rowerowych. Nagle stały się one regularnym i nieodłącznym elementem mojego życia. Zaczynałem od popularnych ścieżek, ale szybko zorientowałem się, że to nie dla mnie. Wybierałem więc przejażdżki po mało znanych drogach i bezdrożach, gdzie często musiałem nieść rower.

A aparat? Jaką on odgrywa rolę podczas wypraw?
Przygoda z fotografią rozpoczęła się równolegle z rowerową. Niegdyś mało zwiedzałem. Dopiero jazda rowerem odsłoniła przepiękne miejsca w naszej okolicy, które zacząłem fotografować. Fotografię traktuję reportażowo. To wizualny zapis miejsc, które odwiedziłem. Chcąc zapamiętać, jak wyglądają robię zdjęcia, by przy kolejnej wizycie porównać, co się zmieniło.

A sam wybór obiektów? Muszą spełniać jakieś kryteria?

Wiele zdjęć jest bardzo niedokładnych, z uwagi na to, że są robione podczas jazdy. Gdy widzę coś pięknego, wydobywam aparat, pstrykam szybkie zdjęcie i jadę dalej. Gdybym zatrzymywał się przy każdym obiekcie, to pewnie nigdy nie wróciłbym do domu. Zwykle jeżdżę drogami leśnymi, przy zbiornikach wodnych, więc fotografie wiążą się z przyrodą. Jadąc rowerem widzi się więcej! Niegdyś zapisywałem swoje trasy tworząc własne mapy. Filmowałem też ścieżki rowerowe, uwzględniając komentarz objaśniający położenie, ale, jak się okazało, nagrania były zbyt długie i niekoniecznie interesowały innych, a i tak zważywszy na moje trasy: bezdroża, gąszcz i lasy, nie bardzo znajdują się chętni do kolejnych wypraw, dlatego jeżdżę samotnie, niezależnie od pory.

Co roku robi Pan zdjęcia tym samym miejscom i obiektom… Jak wybrał Pan fotografie do naszego konkursu?

Cztery pory roku powiatu świebodzińskiego to temat idealny dla mnie, gdyż odwiedzam każde miejsce wiosną, latem, jesienią i zimą. Jak wybrałem fotografie? Nie jestem fotografem. Kierowałem się więc intuicją. Zwracam uwagę na światło, kolorystykę i plastykę obrazu. Jeśli chodzi o moje konkursowe fotografie, to w pierwszym przypadku urzekła mnie przepiękna, prawdopodobnie zabytkowa droga w okolicy Lubrzy, natomiast zdjęcie kaczeńca wynika z prozaicznej sytuacji: był pierwszym kwiatem zwiastującym wiosnę, jaki zobaczyłem w pobliżu jeziora Paklicko Wielkie.

Jakie są piękne, a nie bardzo znane zakamarki naszego powiatu?

Przepiękne miejsca znajdują się w pobliżu Paklicy. Stary, zarośnięty trzciną sad i drzewa z powykręcanymi konarami. Nie opodal Paklicy znajdują się również pozostałości po starym młynie, podobno była to siedziba sztabu niemieckiego. Wiele pięknych widoków czeka na nas koło Pliszki i Łagowa, zwłaszcza w pobliżu poligonu. Nasz region obfituje w wiele pięknych dróg i pozostałości umocnień. Jadąc wzdłuż kanału ołobockiego natrafimy na poniemieckie elektrownie wodne czy też pojedyncze domki w lesie, ale także na mniejsze jeziorka, których nie znajdziemy na jakiejkolwiek mapie!

Jak można podsumować Pana pasję?

Jest to dla mnie wielka przygoda, wycieczka życia – jeżdżąc i obcując z przyrodą po prostu odpoczywam. Na razie wszystkie zdjęcia trzymam w komputerze, ale być może kiedyś wybiorę najładniejsze i przygotuję wystawę krajobrazów? Może to być wystawa porównująca to samo miejsce rok po roku. Na przykład przez kilkanaście lat z rzędu fotografowałem wschody i zachody słońca obserwowane z dzikiej plaży borowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska