O zamieszaniu ze świadectwami ukończenia studiów podyplomowych w Zachodniej Wyższej Szkole Handlu i Finansów Międzynarodowych w Zielonej Górze pisaliśmy w październiku ub. roku.
Ówczesna rektor prof. Grażyna Bartkowiak została oskarżona przez warszawskiego założyciela uczelni o fałszowanie dokumentów. I choć dostała wilczy bilet, nadal produkowała lewe papiery, m.in. złożyła swój podpis na świadectwach, które trafiły do rąk absolwentów.
Szkoła nie powiadomiła
Zielonogórska "córka" warszawskiej uczelni kształciła w kierunkach zarządzania, wycen i obrotu nieruchomościami oraz funduszy unijnych. Za roczny kurs student musiał płacić po ok. 3 tys. zł. W czerwcu ub. roku uczelnia wypuściła 105 absolwentów. Była wśród nich nasza redakcyjna koleżanka Dagmara Ostrowska. - Egzamin zdałam celująco, ale po odbiór dyplomu nie poszłam, bo w tym czasie urodziłam dziecko - opowiada.
- Chciałam to zrobić kilka dni temu. I przeżyłam szok! W dziekanacie oznajmili mi, że dokumentu nie dostanę, bo jest... nieważny!
Prawdziwy dylemat ma Agnieszka (nazwisko do wiadomości redakcji), która na podstawie świadectwa ukończenia funduszy unijnych dostała pracę przy... funduszach unijnych w jednym z lubuskich urzędów. - I co teraz powiem pracodawcy? - pyta. - Mam tylko nadzieję, że uzna, że od papierku ważniejsze są moje umiejętności.
Podobnie mówi Jolanta, która też pracuje przy funduszach. - Jestem w szoku, bo szkoła nie powiadomiła mnie, że dokument trzeba wymienić - opowiada zdenerwowana.
Nowe w ciągu tygodnia
W czwartek do Zielonej Góry przyjechali: prorektor Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie Jarosław Podolski i pełnomocnik rektora ds. rozwoju Radosław Bodio. Spotkaliśmy się w redakcji, by rzecz całą wyjaśnić.
- Ubolewam, że doszło do tego zamieszania - mówi Podolski. - Świadectwa są nieważne, bo dwie osoby nieprawnie złożyły na nich podpis: prof. Grażyna Bartkowiak i prof. Jacek Rońda. Co wcale nie znaczy, że nieważne są także studia. Cały program nauczania został zrealizowany zgodnie ze wszystkimi wymogami. Słuchacze nie ponoszą żadnych konsekwencji, oprócz niedogodności związanych z wymianą dokumentów.
Dlaczego uczelnia nie powiadomiła studentów o nieważności dyplomów? - Taką informację podaliśmy w prasie. A tam, gdzie mieliśmy adresy mailowe, zawiadomienia poszły. Do tej pory wymieniliśmy 40 świadectw - odpowiada Podolski.
Ci, którzy tego nie zrobili, mogą zgłaszać się do dziekanatu w Zielonej Górze. Należy przynieść ze sobą nieważny dyplom. Prorektor zapewnia, że nowe dotrą w ciągu tygodnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?