Olimpia Medex Piekary Śląskie – Budimex Stal Gorzów 33:30 (18:13)
- Budimex Stal: Nowicki, Marciniak – Stupiński 9, Pietrzkiewicz 8, Renicki 4, Przybylski 3, Jaszkiewicz 2, Nieradko 2, Napierkowski 1, Wychowaniec 1, Droździk, Ripa.
Gorzowianie nie ukrywali, że interesowała ich tylko wygrana. Przed meczem obie drużyny miały identyczny dorobek dwóch zwycięstw i dwóch porażek, stąd aspiracje gości były uzasadnione.
– Wiedzieliśmy, że będzie to mecz walki, jak zresztą każdy w Lidze Centralnej. Do tego Piekary mocno grają w obronie – oceniał rywala trener Stali Oskar Serpina.
Do 10 minuty gra układała się po myśli gorzowian. Festiwal strzelecki rozpoczął w 2 minucie Mikołaj Przybylski. Po golu Dawida Pietrzkiewicza w 10 minucie Stal wyszła zaś na prowadzenie 6:4, po czym…praktycznie stanęła. Gospodarze wzięli się do pracy, i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 17 minucie Olimpia objęła po raz pierwszy prowadzenie (8:7). Jak się później okazało, gospodarze nie oddali go już do końcowej syreny. Końcówka pierwszej połowy to już dominacja ekipy z Piekar Śląskich. Do przerwy było 18:13.
W drugiej połowie Stal wzięła się jednak do pracy. Gorzowianie lepiej zagrali w obronie i konsekwentnie gonili przeciwnika. Stal zanotowała świetny zryw kilka minut po przerwie. Od 39 minuty do 45 Stal zdobyła cztery gole nie tracąc żadnego. Gdy trafił Pietrzkiewicz, zmniejszył straty gości do jednej bramki (23:22). Stal nie poszła jednak za ciosem. Kilka prostych błędów sprawiło, że rywal znów odskoczył na kilkubramkowe prowadzenie. Gorzowianie jeszcze raz desperacko próbowali odwrócić losy meczu. Na trzy minuty przed końcem po bramce najskuteczniejszego w gorzowskiej ekipie Mateusza Stupińskiego żółto niebiescy znów złapali kontakt. Olimpia prowadziła tylko 30:29. Końcówka wyraźnie już dla drużyny z Piekar Śląskich, która wygrała różnicą trzech goli.
– Popełniliśmy za dużo błędów własnych, chyba około dziesięciu, i dlatego przegraliśmy. Szkoda, bo liczyliśmy na zwycięstwo. Brak Igora Drzazgowskiego i Michała Lemaniaka nam mocno doskwiera. Gdyby byli, szanse na zwycięstwo byłyby większe. Jestem rozczarowany, ale w tej lidze wszędzie się można potknąć, tym bardziej, że każdy chce wygrywać, a siły drużyn są wyrównane. Uważam, że cała liga jest nieobliczalna, a poziom zbliżony. Nie może dziwić fakt, że raz wygrywamy, a raz przegrywamy jedną bramką. Nie dysponujemy jeszcze składem, który gwarantowałby walkę o najwyższe cele – dodał Serpnia.
Trener Stali jest jednak optymistą przed kolejnym meczem. – Optycznie nie wyglądało to źle, więc jestem przekonany, że w następnej kolejce sięgniemy po zwycięstwo – zakończył szkoleniowiec gorzowian. A kolejna szansa na trzecie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach nadarzy się już w najbliższy piątek (13.10). Stal zagra z Siódemką Miedzią Legnica.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?