Nasza Loteria

Gorzowscy szczypiorniści w całym meczu nie prowadzili ani razu. A na koniec przegrali w karnych

Robert Gorbat
Robert Gorbat
W meczu Budimex Stali (zawodnicy w żółtych koszulkach) z Jurandem Ciechanów zacięta walka toczyła się od pierwszej do ostatniej sekundy spotkania. Ostatecznie dwa duże punkty pojechały z Gorzowa na Mazowsze.
W meczu Budimex Stali (zawodnicy w żółtych koszulkach) z Jurandem Ciechanów zacięta walka toczyła się od pierwszej do ostatniej sekundy spotkania. Ostatecznie dwa duże punkty pojechały z Gorzowa na Mazowsze. Robert Gorbat
Miało być pewne zwycięstwo, tymczasem skończyło się drugą porażką z rzędu. W 4. serii spotkań w Lidze Centralnej mężczyzn Budimex Stal Gorzów przegrała w sobotę (30 września) przed własną publicznością z Jurandem Ciechanów. Goście triumfowali po serii rzutów karnych.

BUDIMEX STAL GORZÓW WLKP. – JURAND CIECHANÓW 25:25 (10:12), w rzutach karnych 3:5

  • Budimex Stal: Nowicki, Marciniak – Drzazgowski 7, Wychowaniec 5, Stupiński 4, Przybylski i Ripa po 3, Nieradko 2, Pietrzkiewicz 1, Napierkowski, Renicki, Jaszkiewicz, Droździk.
  • Jurand: Wiśniewski, Mirzejewski – Budzich 7, Rutkowski 6, Smolarek 5, Mierzwicki 3, Fuksiński i Wojdak po 2, Kosik, Ruszkowski, Urbański, Dębiec, Dobrzyniecki.
  • Kary: 10 min – 8 min.
  • Sędziowali: Paweł Sołtysik i Tomasz Ziablicki (obydwaj z Wrocławia).
  • Widzów: 400.

Przywitali kolegę

Zaczęło się bardzo miło – od braw dla rozgrywającego Juranda Marcina Smolarka, który w przeszłości spędził kilka sezonów w Gorzowie. Spiker życzył zawodnikowi gości udanego meczu, co ten… najwyraźniej wziął sobie do serca, bo był jednym z liderów beniaminka Ligi Centralnej.

Najwyżej remisowali

Na początek informacja dla tych, którzy żałują, iż Stal nie wygrała. Otóż w całym spotkaniu gospodarze ani razu nie objęli prowadzenia, więc i okazji do obrony korzystnego dla siebie wyniku… po prostu nie mieli. Na początku spotkania ostatni remis – 4:4 – „wisiał” na świetlnej tablicy w 7 min. Potem stale prowadzili goście. Najwyższą przewagę – odpowiednio 5:10 i 6:11 – osiągnęli przed przerwą w 15 i 21 min.

Tuż przed syreną miejscowym udało się zniwelować straty do dwóch „oczek”, bo najpierw z rzutu karnego trafił Michał Nieradko, a potem kontrę wykorzystał Mateusz Stupiński.

Stracili dwie "strzelby"

Po zmianie stron boiska obraz gry jako żywo przypominał przebieg pierwszych 30 minut. Obydwie drużyny nieźle broniły, lecz popełniały mnóstwo błędów w ofensywie i zawodziły rzutowo. Gościom zdarzyło się nawet przestrzelić dwa rzuty karne, a gospodarzom – jednego. Inicjatywa wciąż należała do drużyny z Mazowsza. Jeszcze w 50 min prowadziła 18:22, a pięć minut później 22:24.

Miejscowi grali już w tym czasie bez swoich dwóch „strzelb”. Jeszcze w pierwszej połowie na ławce usiadł prawy rozgrywający Kamil Napierkowski, wciąż narzekający na ból stłuczonych we Wrocławiu żeber, a w 45 min dołączył do niego lewy rozgrywający Igor Drzazgowski. Po dynamicznej akcji i zdobyciu gola pośliznął się na reklamie w polu bramkowym przeciwników, wskutek czego doznał poważnego skręcenia prawego stawu skokowego.

Dramat w końcówce

Najbardziej dramatyczne rzeczy działy się na parkiecie od 56 min. Najpierw dwuminutowe wykluczenia z gry zarobili równocześnie dwaj gracze Juranda. Stalowcy natychmiast to wykorzystali i – za sprawą Mateusza Ripy oraz Mateusza Wychowańca – wyrównali w 57 min na 24:24. Potem po razie trafili Bartosz Wojdak i ponownie Ripa. Minutę i 14 sekund przed końcową syrenę karę „złapał” Rafał Renicki, lecz golkiper Stali Cezary Marciniak obronił rzut najskuteczniejszego wśród przyjezdnych Piotra Budzicha.

Gdy wydawało się, że w ostatniej akcji meczu gorzowianie po raz pierwszy obejmą prowadzenie, Ripa popełnił faul w ataku. Zatem karne!

Pomylił się Wychowaniec

W rozgrywce na rzuty z siedmiu metrów była tylko jedna pomyłka. W trzeciej serii Wychowaniec posłał piłkę nad poprzeczką. Stalowcom nic nie dały trafienia Nieradki, Dawida Pietrzkiewicza i Mikołaja Przybylskiego, bo wszyscy ich rywale – Damian Rutkowski, Smolarek, Mateusz Fuksiński, Wojdak i Patryk Dębiec – pewnie wykonali swoje próby. Ciechanowianie wygrali 5:3 i pozostają niepokonanym zespołem na zapleczu PGNiG Superligi.

– Przez całe spotkanie goniliśmy wynik, a w ostatniej akcji, gdy mieliśmy szansę przechylić szalę na naszą stronę, zabrakło nam chłodnych głów – podsumował pojedynek trener żółto-niebieskich Oskar Serpina.

Czytaj również:
Rusza trzeci sezon zmagań w Lidze Centralnej szczypiornistów. Stal Gorzów mierzy w czołówkę

od 16 lat
Wideo

Wywiad z Michałem Probierzem, selekcjonerem polskiej reprezentacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska