Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za mało autobusów z Krzeszyc do Sulęcina

Wojciech Obremski
Mieszkańcy Krzeszyc narzekają na połączenia autobusowe z Sulęcinem. - Tych kilka kursów dziennie to za mało - mówi Irena Borys.

Podobnego zdania są inni mieszkańcy Krzeszyc. Mówili nam o tym, gdy w ramach naszej akcji pytaliśmy, jak im się żyje w gminie. - Autobusów powinno być zdecydowanie więcej. Mnóstwo ludzi pracuje w Sulęcinie, nie mówiąc już o załatwianiu spraw urzędowych - powiedziała nam Krystyna Koźlarek.

Ostatni kurs o 15.30

- Pamiętam, kiedy musiałem odebrać prawo jazdy w sulęcińskim starostwie. Musiałem kilka razy przekładać wyjazd, bo pracuję do 17.00, a ostatni PKS jechał o 15.30 - wspomina pan Janusz.
Jego słowa potwierdzają inni, którzy chcieliby częściej odwiedzać Powiatowy Urząd Pracy czy np. bliskich w szpitalu. Te wszystkie instytucje mieszczą się w Sulęcinie. - Uzyskanie pozwolenia na budowę nie byłoby takie trudne, gdyby nie konieczność osobistego załatwiania wszystkiego w Sulęcinie - narzeka Ryszard Kliwa.
Sprawdziliśmy. Autobusów rzeczywiście jest niewiele. Z Sulęcina do Krzeszyc dziennie jeździ pięć. Tylko jeden kursuje przez cały tydzień. Z resztą bywa różnie - niektóre jeżdżą tylko w dni zajęć szkolnych, a pozostałe wyłącznie podczas wakacji lub świąt. W najgorszej sytuacji są ci, którzy w Sulęcinie pracują. Ostatni autobus do Krzeszyc mają o 15.30 i w dodatku nie kursuje on w soboty. Nic dziwnego, że dzień w dzień pojazd jest zapchany.
Autobusów z Krzeszyc do Sulęcina jest jeszcze mniej.

Jeździły puste

Tymczasem dyrektor sulęcińskiego PKS-u Bogdan Furtak twierdzi, że połączenia zlikwidowano, bo nie cieszyły się zainteresowaniem. - Autobusy jeździły puste - wyjaśnia. Mówi też, że pojazdy nie są przepełnione, a Moltech, największy zakład pracy w Sulęcinie, ma własne dowozy. - Stworzenie kilku dodatkowych połączeń byłoby nieopłacalne dla PKS-u - dorzuca B. Furtak. Jego zdaniem jedyne rozwiązanie to dofinansowanie dodatkowych przewozów przez samorządy.
Sprawdziliśmy, czy samorządy są skłonne dopłacić do połączeń autobusowych. - Oczywiście chciałbym, aby było jak najwięcej połączeń, ale nie widzę powodu, by nie wierzyć panu Furtakowi - powiedział nam burmistrz Sulęcina Michał Deptuch. Dodał, że nie ma sensu przywracać nieopłacalnych kursów.
Podobnego zdania jest wójt Krzeszyc Czesław Symeryak. - Kiedy tylko uruchamialiśmy z PKS-em nowe kursy, okazywało się, że mało kto z nich korzysta, więc je likwidowaliśmy. Gmina ma większe potrzeby niż finansowanie nierentownych połączeń - mówi wójt. Dodaje, że kiedyś między Sulęcinem a Krzeszycami jeździł autobus, który raz w miesiącu dowoził bezrobotnych do Powiatowego Urzędu Pracy. - Jeździły nim 2-3 osoby. Oczywiście linię zlikwidowaliśmy - mówi C. Symeryak.
Kursami jest zainteresowany prywatny przewoźnik z Kostrzyna. Nie wyklucza obsługi pow. sulęcińskiego. - Ale jeśli powiat opłaci nam kierowców oraz paliwo - powiedziała nam Renata Paszkiewicz z firmy przewozowej. Przyznała, że do jej przedsiębiorstwa dotarły sygnały mieszkańców o problemach z PKS-em.
Co na to starostwo? - Dofinansowaniem połączeń zajmują się gminy, my udzielamy jedynie pozwoleń firmom przewozowym. Nie możemy przekazać żadnych dotacji, bo ogranicza nas ustawa - powiedziała nam rzeczniczka powiatu Agnieszka Bartosik - Rzyczkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska