MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za Nysą czekają na Polaków

Redakcja
- Chcemy wspierać imigrantów i zrobimy wszystko, by u nas znaleźli swój dom - deklaruje wiceburmistrz Forst, Sven Zuber.
- Chcemy wspierać imigrantów i zrobimy wszystko, by u nas znaleźli swój dom - deklaruje wiceburmistrz Forst, Sven Zuber. fot. Marek Marcinkiewicz
Niemcy zapewniają: zakładajcie u nas firmy, kupujcie mieszkania, kończcie szkoły...

Andrzej Mach do Forst przyjechał sześć lat temu. - Bo tu pracę mam i życie jest łatwiejsze - chwali. Otworzył sklep mięsny. - Interes się kręci, nie narzekam, a i innych zachęcam, żeby tu się osiedlali.

Breslauer, czyli "wrocławiak". Tak Andrzej Mach - pochodzący z Wrocławia - nazwał swój sklep. Otworzył go dwa lata temu przy Bahnhofstrasse 23. To główna i najdłuższa ulica w Forst. Wcześniej miał tu firmę budowlaną, malował mieszkania, ale farby poszły w górę. Zrezygnował z tego biznesu. - Pomyślałem, że niezły interes mogę przecież robić na polskich wędlinach - wspomina. - Niemcy lubią nasze kiełbaski, więc po co mają jeździć za granicę, skoro to samo mogą kupić u mnie.

Z założeniem nowego biznesu kłopotów nie miał żadnych. Poszedł do urzędu, zgłosił, że sklep otwiera, zapłacił 20 euro i zabrał się do roboty. - Nikt mnie nie pytał o uprawnienia. Musiałem tylko przedstawić umowę na dzierżawę lokalu. I to wszystko.

Na brak klientów pan Andrzej nie narzeka. - Idzie z tego wyżyć i jeszcze trochę odłożyć - przyznaje. - Na utrzymaniu mam żonę i córkę.

Kilogram krakowskiej kosztuje w Breslauerze 11 euro, szynki polskiej - 8,50, parówki i czosnkową można dostać za 3,90. To i tak taniej niż u niemieckich handlowców.

- Żyje nas w Forst z 50 polskich rodzin - mówi pan Andrzej. - I zachęcam innych, by się osiedlali. Mieszkania stoją puste, biznes można rozkręcić: na warzywach, na drewnie...

Drewno w Niemczech jest tanie, otwierasz zakład stolarski, produkujesz meble i wysyłasz je do Polski.

Eurokomm też zachęca

Witold Kamiński i Ryszard Cenkier, Polacy z Berlina, za unijne pieniądze opracowali projekt Eurokomm. Jego celem jest ściągnięcie za Odrę i Nysę rodaków, którzy zechcą się tutaj osiedlać i rozwijać swoje firmy. - Pomagamy przy ich zakładaniu, udzielamy porad, organizujemy szkolenia - wyliczają. - Nasza pomoc jest bezpłatna.

Eurokomm swoją siedzibę ma w Forst przy Bahnhofstrasse 2, vis a vis dworca. - Sporo osób skorzystało już z naszej pomocy. Kilka otworzyło w Forst mały biznes - zachęcają twórcy Eurokomm. - Jesteśmy do dyspozycji. Nasz telefon: 0 35 62/693 358.

Christina Rennhak, szefowa sztabu rozwoju gospodarczego w tutejszym urzędzie miasta: - Czekamy na Polaków. Każdy, kto ma jakiś ciekawy pomysł, jest u nas mile widziany. Może to być sprzedaż detaliczna, usługi transportowe, branża metalowa, budownictwo... Czekają też mieszkania. Jest ich w Forst ponad 1.200 do wzięcia. Własnościowe można kupić już za 50-60 tys. euro, a domki jednorodzinne za 110 tys. euro.

Christina zna Polaków. W końcu każdy, kto chce tutaj zainwestować, musi przejść przez jej biuro. - Na początku byłam zaskoczona, że świetnie są przygotowani, że wiedzą, czego chcą, że dużo w nich zapału... Teraz to mnie już nie dziwi. Polacy są świetnymi fachowcami.

Forst - miasto otwarte

Miejski Ratusz przy Promenade 9. W swoim gabinecie przyjmuje nas Sven Zuber. Wiceburmistrz częstuje kawą i wodą, a gościnności nauczył się od żony. Beatę poznał w Lubsku, zakochał się i siedem lat temu sprowadził do Forst. Sympatyczna Polka na co dzień wspomaga Eurokomm projekt. Często też wspiera swego męża jako tłumaczka. Wiceburmistrz Zuber opowiada nam o dziejach Forst. Miasteczko liczy sobie 700 lat, kiedyś żyło tu 45 tys. mieszkańców, był przemysł tekstylny, metalowy i budowlany. Po wojnie liczba mieszkańców spadła o połowę, a po upadku muru berlińskiego upadł też przemysł, ludzie zaczęli wyjeżdżać w głąb Niemiec.

- Dla nas nie ma innej alternatywy. Zależy nam, żeby Forst było miastem otwartym. Chcemy wspierać imigrantów i zrobimy wszystko, by u nas znaleźli swój dom - przyznaje S. Zuber. - Ale musimy robić to ostrożnie i pod kontrolą, żeby wśród mieszkańców nie wywołać niepotrzebnych obaw.

Żadnych obaw nie ma Thomas Roeger, dyrektor tutejszego gimnazjum (odpowiednik naszej szkoły średniej). Z otwartymi ramionami przyjmie do swojej Europaschule młodych Polaków. Myśli nawet o stworzeniu klasy z językiem polskim, bo zainteresowanie młodzieży jest spore. Problem tylko jeden: brak nauczyciela z kwalifikacjami.

Do gimnazjum chodzi 624 uczniów różnej narodowości. Adrian Wawrzyniak i Marko Wojcieszowski właśnie zdali tu maturę. Ten pierwszy dojeżdżał do szkoły z Zasiek, ten drugi mieszka z rodzicami w Forst.

Wporzo goście

Eryk Hofedank ma 21 lat, dredy i jest szefem Centrum Kultury i Spotkań Park 7. Centrum mieści się przy Parkstrasse, w dawnej fabryce włókienniczej, którą wybudowano w 1875 r. Dziesięć lat temu opuszczone obiekty zajęła młodzież. Żeby stworzyć dla siebie mały azyl. Rok temu miasto sprzedało im całość za symboliczne euro. Dawne hale produkcyjne zdobią dziś graffiti, a nad całością góruje motto Parku 7: "Nie musimy świata zdobywać, wystarczy, że stworzymy go na nowo". - Młodzież robi własne projekty, dostajemy subwencje, zarabiamy na siebie i jesteśmy niezależni od miasta - wyjaśnia Eryk. I oprowadza po swoim "królestwie". Jest tu warsztat, gdzie bezpłatnie naprawia się rowery dla biednych dzieci, kafejka, sala koncertowa z muzyką alternatywną, studio hip hopu. Jest sekcja bokserska, którą prowadzi Władimir, dawny bokser z Kazachstanu. W Parku7 miejsce znaleźli także młodzi imigranci z Rosji, Iranu, Serbii, Albanii... Są też Polacy, jak Georg, który z kumplami remontuje właśnie jedną z hal.

- Byłoby super, gdyby zjechały polskie rodziny i zamieszkały w naszym miasteczku - Eryk Hofedank nie kryje radości. - Bo wtedy Forst na nowo odżyje. Znam młodych chłopaków z Polski i to naprawdę wporzo goście.

Danuta Kuleszyńska
0 68 324 88 43
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska