Auto, w którym jechały dziewczyny, uderzyło w drzewo. Nie miały żadnych szans. Lipa rośnie tuż za ostrym zakrętem. To kolos. Pień ma ze 4 m grubości. Wczoraj na ziemi wokół niego paliły się dziesiątki zniczy. Wśród nich leżał ułożony w żałobną wstążkę, poszarpany pasek od spodni jednej z ofiar.
Zajmijcie się poboczem!
Wysoka trawa, która zdaniem mieszkańców zasłoniła widok kierującej, kołysze się na wietrze. Tylko w dwóch pasach leży położona na ziemi. Tak, jak wyrysowały ją koła jadącego wprost w drzewo opla. Ślady opon to ostatnia droga wśród żywych Marleny i Pauliny.
Od soboty wszyscy zadają sobie pytanie: czy musiało dojść do tragedii? - Na litość boską, czy trzeba ofiar, żeby ludzie za biurkiem się ocknęli? - retorycznie pyta kolega ofiar Damian Tabaka. Zdaniem chłopaka, a także rodziny zmarłych, winę za wypadek ponosi zarządca drogi, który nie wykosił pobocza. - I co? Co pan napisze? Od dawna mówię, że trawa, która zasłania widoczność, przyczyni się do nieszczęścia. Przecież słupki odblaskowe są niewidoczne. Padło na moją siostrę... - brat Pauliny w drodze na cmentarz niechętnie rzuca kilka słów. Szli wczoraj z mamą, aby wspólnie przygotować miejsce dla zmarłej. Kobieta nie chciała rozmawiać. Dla niej ta tragedia ma podwójną moc. W wypadku samochodowym przed laty straciła męża. - Napiszcie prawdę! Może wreszcie się zajmą poboczem - machnęła ręką załamana.
Szkoda, że pojechały...
Mama Marleny odrętwiała sprzątała wczoraj podwórko. Ubrana na czarno. Na prośbę o chwilę rozmowy zawiesiła wzrok, chwyciła się za usta i zapłakana odeszła.
Na kilka słów dał się namówić daleki kuzyn obu dziewczyn. - Szok. Obie wesołe, dowcipne. Znałem je od urodzenia - Zbigniew Marczenia spojrzał w górę, jakby już w niebie wypatrując kuzynek.
Ludzie we wsi wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. - Paulina wyjechała tylko po rybę do miasta. Jakby u mnie nie mogła kupić - kręci głową ekspedientka jednego z miejscowych sklepów.
Dziś w Mycielinie pogrzeb nastolatek.
Kosimy tylko dwa razy
Kosimy tylko dwa razy
W miejscu, w którym dziewczyny straciły życie, śmierć już kilka razy zebrała żniwo. Drogowcy krętą drogę wyłożyli nową nawierzchnią. Pomalowali linie. Ale o poboczu jakby zapomnieli. Sprawdziliśmy wczoraj. Porasta je wysoka, miejscami na 1,5 m, trawa. Rozrośnięta, że gdzieniegdzie uderza w przejeżdżające auta. - Apelowaliśmy do zarządcy o wykoszenie pobocza - mówi sekretarz gminy Niegosławice Danuta Wojtasik.
Co na to zarządca? - Zawsze kosimy trawę dwa razy: w czerwcu i wrześniu. W tym roku nieco wcześniej stała się bujna. Ale nie przesadzajmy. Na pewno nie zasłania na tyle widoczności - odpowiada dyrektor zarządu dróg wojewódzkich Helena Włodarczyk.
Włodarczyk dodaje, że właśnie rozpoczęło się pierwsze tegoroczne koszenie.
Artur Matyszczyk
0 68 324 88 20
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?