Do zbrodni doszło 18 lutego minionego roku. Prokurator oskarżył o nią 20-letniego Artura J. z Bledzewa i 19-letniego Michała Sz. z Glinika niedaleko Deszczna. Na miejsce zbrodni przywiózł ich krewny tego ostatniego 21-letni Paweł Sz. On także pomógł w zaplanowaniu zbrodni i podpowiedział najlepszą porę, gdyż znał zwyczaje ofiary. Potem pomógł zbrodniarzom w ukryciu poplamionych krwią ubrań, a jednemu z nich dał własne, czyste ubranie. Mężczyźni zakradli się do sklepu wieczorem. Obezwładnili 60-letniego właściciela, skatowali pięściami, a następnie skrępowali ręce taśmą klejącą, którą zakleili też usta ofiary. Zostawili tak mężczyznę leżącego na plecach i uciekli z 5 tys. zł utargu, który podzielili między siebie. Zmasakrowany mężczyzna zmarł w wyniku uduszenia się krwią. Paweł Sz. za pomoc w zbrodni dostał od zabójców 400 zł.
Proces rozpoczął się 19 lutego tego roku. - Nie chcieliśmy zabijać pana Stefana, ani robić mu krzywdy. Potrzebowaliśmy pieniędzy, chcieliśmy tylko ukraść mu nowe auto i je sprzedać. Sytuacja wymknęła nam się spod kontroli, to był nieszczęśliwy wypadek - zeznali przed sądem oskarżeni. Jeden z nich opowiedział, że gdy zobaczył jak napadnięty mężczyzna się dusi, rozciął mu taśmę na ustach i zaczął reanimować. - Robiłem mu sztuczne oddychanie i uciski klatki piersiowej, jak mnie kiedyś uczyli w szkole. Gdy wybiegliśmy ze sklepu, jeszcze żył. Artur miał zadzwonić po pogotowie - zeznał Michał Sz. Oskarżeni przeprosili rodzinę zamordowanego.
Sąd skazał Artura J. na 15 lat, a Michała Sz. na 14 lat więzienia. Paweł Sz. dostał dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?