Kilka lat temu odkryto - nie bez udziału "GL" - iż kolorystykę wnętrz, rozmaite detale, drzwi, okna obecnego Domu Pomocy Społecznej zaprojektował słynny secesjonista europejski Henry van de Velde. Budynek zaś powstał jako sanatorium w 1905 r., z inspiracji księżnej Marii Aleksandriny von Reuss.
Mieszkającej zresztą w pałacu po drugiej stronie ulicy. I to ona zaprosiła Belga do obmyślenia wystroju gmachu. Dlatego dziś cały kompleks budynków - w którym mieści się DPS - jest remontowany z dużą pieczołowitością.
- Wiem już, że przyznano nam dotację z ministerstwa kultury na prace konserwatorsko-restauracyjne oranżerii oraz balkonów od strony parku - cieszy się Agnieszka Szeląg, dyrektorka DPS. Minister dał 90 tys. zł, zaś 104 tys. dołoży powiat zielonogórski, któremu placówka podlega. - Jesteśmy w trakcie przetargu na remont, prace ruszą w maju, zakończenie przewiduję w październiku.
To urozmaici życie pensjonariuszy, którzy na razie nie mogą korzystać z balkonów ze względu na bezpieczeństwo. - Pewnie, że człowiek chętnie wyjrzy przez balkon, zwłaszcza jeśli pada deszcz i nie można posiedzieć w parku - mówi starszy mężczyzna w szlafroku wypoczywający na ławce. - No i po remoncie dom będzie ładniej wyglądał - dorzuca jego sąsiad z ławki.
Obecnie zaś trwają remonty aż trzech dachów jednocześnie. Idzie o budynek przy portierni oraz dwa inne w podwórzu, częściowo zamieszkałe przez lokatorów i pracowników. Tutaj także trzeba dbać o pieczołowitość wykonania, bowiem nowa dachówka musi odpowiadać tej historycznej.
- Wszystko odbywa się pod kontrolą konserwatora zabytków, wymieniamy dachówkę, jednocześnie naprawiamy więźbę dachową, a także ocieplamy te domy - wylicza A. Szeląg.
Zadania podjęła się firma Malbud, której pracownicy uwijają się na wszystkich dachach. Muszą zdążyć do końca maja. Waldemar Wołoszyn z Malbudu uważa, że zdążą bez problemów. Tym bardziej, że pracowników mobilizują... bociany, które na pobliskim kominie też budują, tyle że gniazdo. Wartość robót termomodernizacyjnych wyniesie 131 tys. zł.
Na pewno z remontu dachu będą zadowoleni Kazimierz Baryła z synem Pawłem, mieszkający w oficynie DPS-u. Jakiś czas temu panowie sygnalizowali "GL", iż ich mieszkanie nie jest w dobrym stanie, że przez stary dach cieknie woda. Pokazywali zacieki.
- Pozostanie do odremontowania część dachu na budynku administracyjnym, bo część jest już zrobiona - ciągnie pani Agnieszka. - W tej sprawie wystąpiliśmy o wsparcie finansowe wysokości 75 tys. zł do Urzędu Marszałkowskiego, drugą część kosztów znów wyłoży powiat.
Trzeba przyznać, iż młoda dyrektorka dobrze radzi sobie z tak wielkim kompleksem historycznych gmachów. Zdołała wyremontować budynek, w którym mieszkają pensjonariusze, nie mówiąc już o renowacji wnętrz! Choć zabytkoznawcy wciąż odkrywają kolejne ślady twórczości H. van de Velde. I trzeba je wówczas restaurować bez wyprowadzania mieszkańców.
Na sam koniec pozostanie odnowienie parku, oczywiście także zabytkowego, z którego w słoneczne dni korzystają pensjonariusze. - Musimy zabrać się także za zieleń, choć to kosztowna sprawa - podkreśla A. Szeląg. Koszt renowacji parku szacowano na pół miliona złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?