Czytelnik "GL" ( dane do wiadomości redakcji) zaalarmował nas, że na posesji przy ul. Częstochowskiej leżą płyty ze starych grobów. O pomoc w zbadaniu sprawy poprosiliśmy Jacka Jakubiaka, dyrektora żarskiego Muzeum Pogranicza Śląsko-Łużyckiego. Razem z nim obejrzeliśmy kamienie, które znajdują się na podwórku, pod komórkami na opał.
Początkowo sądziliśmy, że zostały odkryte podczas trwającej jeszcze modernizacji drogi. - Nic z tych rzeczy - wyprowadziła nas z błędu jedna z mieszkanek pobliskiej kamienicy. - Nagrobki leżą tu odkąd pamiętam. Ludzie opowiadają, że zostały kiedyś przywiezione z pobliskiego cmentarza.
Na jednym z nich jest czytelny napis. "Śpij w pokoju nasza kochana mamusiu" wyryty w kamieniu w języku niemieckim. Widoczne jest imię, nazwisko oraz data urodzenia i śmierci. Nagrobek pochodzi z początku ubiegłego wieku. - Kamienie trafiły na posesję z dawnego cmentarza ewangelicko-ausburgskiego, który mieścił się przy ul. św. Brata Alberta - wspomina Jacek Jakubiak. - Nekropolia jest zaznaczona na planie miasta z 1933 roku. Był to jeden z pięciu cmentarzy w mieście. Większość z nich została zlikwidowana po wojnie, a stare nagrobki w wielu przypadkach zostały użyte do wyrobu nowych albo jako materiał do utwardzenia ulic. Płyty znalezione przy ul. Częstochowskiej zostaną zabezpieczone i przechowane do czasu utworzenia lapidarium przy muzeum - zapewnia dyrektor.
- Pamiętam wiele przypadków, kiedy starych nagrobków używano jako materiałów budowlanych - podkreśla historyk Rafał Szymczak. - Utworzenie lapidarium jest bardzo dobrym pomysłem.
- Po wojnie ówczesne władze chciały wymazać wszelkie ślady niemieckości - wytyka radny Lesław Krzyżak. - Nie dziwi mnie, że takich kamieni używano w budownictwie, czy drogownictwie. Ale nie jestem tym wstrząśnięty. Uważam, że te, które pozostały można spokojnie przemielić i przeznaczyć na budowy.
Radny wytyka, że do miejskiego muzeum trafiają głównie zabytki z czasu II wojny światowej lub z okresu poprzedzającego jej wybuch. - Jeżeli mamy eksponować jedynie taką historię, to ja jestem przeciwny - zaznacza. - Co innego, jeżeli zaczniemy szukać na naszym terenie śladów z czasów Mieszka I albo zajmiemy się porządnym udokumentowaniem powojennej historii miasta, która coraz bardziej się zaciera w naszej pamięci. Wtedy nasze muzeum będzie miało sens i rację bytu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?