Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żagań: Czy nowy basen zawali się?

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Tadeusz Wusko twierdzi, że budynek krytej pływalni ma wady konstrukcyjne, które mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo ludzi  (fot. Małgorzata Trzcionkowska)
Tadeusz Wusko twierdzi, że budynek krytej pływalni ma wady konstrukcyjne, które mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo ludzi (fot. Małgorzata Trzcionkowska)
Budowlaniec z Drzonkowa twierdzi, że kryta pływalnia ma wady konstrukcyjne i może się zawalić. - To jakaś totalna bzdura - uważa inżynier Edward Sobótko, inspektor nadzoru budowlanego - Błędy bywają, ale są naprawiane.

- Wykonywałem część prac konstrukcyjnych - opowiada budowlaniec. - Ale słupy nośne i wieńce już były. Bez gadania robiłem swoją pracę, jednak od razu widziałem, że konstrukcja została spaprana.

Czytaj też: Nowy basen w Żaganiu będzie gotowy w listopadzie

Tadeusz Wusko twierdzi, że przed nim basen budowała inna firma, w której pracowało 30 Ukraińców. I to ona spowodowała błędy.

Udało nam się wejść na plac budowy. Niecka basenu jest już napełniona wodą. Na razie brudną i zaśmieconą. Ale nikt się w niej nie kąpie. Chodzi tylko o to, żeby sprawdzić, czy jest szczelna. Sama bryła obiektu jest podobna do położonej obok hali sportowej. Prace mają się zakończyć w listopadzie. Niewprawnym okiem można zobaczyć, że słupy rzeczywiście nie są równe.

T. Wusko tłumaczy, że owszem, błędy konstrukcyjne są poprawiane, ale nieprawidłowości nie da się całkowicie wyeliminować i będą rzutować na wytrzymałość całego obiektu. - To jakiś absurd - odpowiada Edward Sobótko, który prowadzi nadzór budowlany ze strony inwestora, czyli żagańskiej spółki Pałac Książęcy. - Niedawno była nawet kontrola ze strony projektanta. Nie wykazała żadnych, większych uchybień.

Czytaj też: Czy Żagań powinien budować basen

To skąd oskarżenia budowlańca? Pan Tadeusz przyznaje, że jakiś czas temu doznał wypadku. Złamał żebra i nie mógł pracować. Od kierownika budowy dostał pismo, że nie dostanie zapłaty, bo opuścił miejsce pracy i pozostawił błędy, których nie usunął. - Chodziło o drobiazgi, o sprzątanie i krzywą belkę - zastrzega. - Teraz mam problemy z ręką, ale gdy będę zdrowy, to wykonam zalecenia.

Kierownik budowy Adam Kasznia zaprzecza oskarżeniom T. Wusko. - Podkreśla, że budowa idzie zgodnie z planem i wymogami projektantów. Mogę zrozumieć rozgoryczenie pana Wusko - wyjaśnia. - Jest związane z rozliczeniami. Nie poprawił swoich błędów i musieliśmy wynająć firmę zastępczą, która wykonała pracę za niego. Ponieśliśmy koszty - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska