- Zafundowała trzy elektroniczne bramy, a u mnie nie ma płotu - zadzwonił do nas żaganianin, który jest teraz zadowolony, bo po naszej interwencji sprawa została załatwiona w ciągu dwóch dni.
- Już od długiego czasu wokół mojej posesji nie ma płotu - powiedział nam Andrzej Oleszczuk z ul. Dworowej, sąsiadujący z wojskowym osiedlem. - Złomiarze wynoszą metalowe części wyposażenia domu, dzieciaki zabrały do zabawy meble z podwórka. Normalna demolka.
Jak do tego doszło? - Od kilku miesięcy przedstawiciele WAM zapowiadali grodzenie osiedla, a przy okazji postawienie płotu na granicy naszych działek - opowiada Mirosława Oleszczuk. - Tymczasem budowlańcy postawili trzy elektroniczne bramy, a od naszej strony są tylko nierówne słupki.
Gdzie był inspektor?
- To prawda, że zleciliśmy wykonanie ogrodzenia, ale tylko przy części osiedla - wyjaśnił Bernard Czapski z zielonogórskiego oddziału WAM, który przyznał, że sytuacja jest skomplikowana: - Kolejną część ogrodzenia samowolnie rozebrał wykonawca. A jeszcze inny fragment usunął sam właściciel sąsiedniej posesji.
- Pomogłem rozebrać stary płot, bo pracownicy skarżyli się, że jest ich za mało do pracy - tłumaczy A. Oleszczuk. - Teraz wiem dlaczego chcieli mi sprzedać postawione słupki. Dobrze, że się nie zgodziłem na dokończenie tej fuszerki, nie na moim terenie. Słupki są nierówne, wycenione za drogo i stoją na piwnicy.
- Gdzie był inspektor nadzoru, dlaczego ktoś postawił nas przed faktem - dodaje M. Oleszczuk.
Co na to WAM? - Wykonawca powinien przywrócić to, co zdemontował. Mój szef jest uczulony na fuszerki, dlatego przyjedziemy do Żagania, żeby przyjrzeć się ogrodzeniu - powiedział w miniony czwartek B. Czapski.
Już w piątek o godz. 9.30 na Dworcowej zjawili się przedstawiciele wszystkich stron. W tym dniu nie było już nierównych słupków, a teren był odgrodzony estetycznym płotem. - Wszystko było zmierzone. Ale w trakcie grodzenia nastąpiła pomyłka z naszej strony. Jak tylko dowiedziałem się o problemie, kazałem naprawić szkody - wyjaśnił wykonawca z Zielonej Góry Wiesław Łomża.
Budujemy mieszkania, nie płoty
A co robił nadzór budowlany, gdy doszło do niekontrolowanej rozbiórki? - Należycie pilnowałam. Właśnie tam, gdzie była zaplanowana inwestycja. Cały spór nie dotyczy WAM-u - wyjaśniła kierownik od inwestycji Mariola Radwańska.
- Mamy budować mieszkania, a nie płoty - powiedział w piątek wicedyrektor zielonogórskiego oddziału WAM Sławomir Wyrwas, który dziwił się, że żaganianin miał mieć płot i to nawet przypominający zabytkowy.
- Teraz wychodzi na to, że każdy chce dobrze, ale wcześniej nikt nie chciał nawet ze mną rozmawiać. Po raz kolejny dziennikarze "GL" czynią cuda - podsumował A. Oleszczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?