Choć Jezioro Sławski objęte jest strefą ciszy, to mieszkańcy okolicy i wczasowicze mają już dość hałasu. Zbierają podpisy i piszą skargi na użytkowników motorówek i skuterów wodnych.
Federacja na Rzecz Ratowania Jeziora Sławskiego, która, jak wskazuje nazwa, dotąd walczyła o czystość akwenu, zwróciła się z apelem do starosty wschowskiego, żeby przywrócił ciszę na jeziorze. Podobne pisma rozesłali do wojewody i władz Wodnego ochotniczego Pogotowia ratunkowego.
Strefa ciszy istnieje już od siedmiu lat. Łodzi silnikowych mogą używać tylko policja i WOPR.
Wulgarne znaki
- Przez ostatnie dwa lata widać coraz więcej łodzi motorowych i skuterów wodnych, które bezkarnie hałasują - skarżą się członkowie federacji. - Domagamy się skutecznego przywrócenia ciszy na jeziorze.
Mieszkańcy i letnicy z Lubiatowa zbierali nawet podpisy pod petycją o przywrócenie spokoju. - To, co niektórzy wyprawiają na łodziach silnikowych, to skandal - opowiada sołtys Lubiatowa Krystyna Pieczeńczyk. - Wielu ludzi mi się skarżyło, że wpływają na żyłki wędkarzy, a jak im zwrócić uwagę, to pokazują środkowy palec. Pływają w bardzo niebezpieczny sposób i nie zważają na kąpiących się.
Okazuje się, że większość z piratów na skuterach i motorówkach pływa pod znakiem WOPR - u.
Są potrzebni
- Wiemy, że WOPR jest potrzebny dla bezpieczeństwa ludzi ale nie może być jednocześnie przykrywką dla czyjejś rozrywki - twierdzą działacze federacji.
Starosta Marek Kozaczek zwrócił się do szefa powiatowego WOPR - u o uporządkowanie sytuacji na akwenie. - Trzeba będzie zweryfikować uprawnienia niektórych ratowników - przekonuje.
Policja ze Sławy twierdzi, że to nie lokalni ratownicy, a przyjezdni. - Z miejscowymi nie ma problemu, z nimi świetnie się współpracuje - mówi komendant komisariatu Tomasz Bura. - Ustaliliśmy za to jedną osobę, która ma uprawnienia wydane przez WOPR w Zielonej Górze. Dostała mandat wystąpiliśmy o odebranie zezwoleń. Mamy też namiary na kilku ludzi, którym ten człowiek użyczał sprzętu, choć nie mieli uprawnień.
Szef powiatowego WOPR -u, Robert Wagner chce poruszyć problem na spotkaniu z władzami województwa. - Ci ludzie psują reputację ratownikom - dodaje. - Co z tego, że są spoza tego terenu. Mi jest wstyd, bo zarówno ja, jak i oni pływamy pod tym samym znakiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?