MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast ratować, szaleją na skuterach

Tomasz Krzymiński
- Jest mi wstyd, bo choć to nie są moi ludzie, to pływamy pod tym samym znakiem - mówi Robert Wagner z miejscowego WOPR -u.
- Jest mi wstyd, bo choć to nie są moi ludzie, to pływamy pod tym samym znakiem - mówi Robert Wagner z miejscowego WOPR -u. fot. Tomasz Krzymiński
Okazuje się, że większość z piratów na skuterach i motorówkach pływa po Jeziorze Sławskim pod znakiem WOPR-u.

Choć Jezioro Sławski objęte jest strefą ciszy, to mieszkańcy okolicy i wczasowicze mają już dość hałasu. Zbierają podpisy i piszą skargi na użytkowników motorówek i skuterów wodnych.

Federacja na Rzecz Ratowania Jeziora Sławskiego, która, jak wskazuje nazwa, dotąd walczyła o czystość akwenu, zwróciła się z apelem do starosty wschowskiego, żeby przywrócił ciszę na jeziorze. Podobne pisma rozesłali do wojewody i władz Wodnego ochotniczego Pogotowia ratunkowego.

Strefa ciszy istnieje już od siedmiu lat. Łodzi silnikowych mogą używać tylko policja i WOPR.

Wulgarne znaki

- Przez ostatnie dwa lata widać coraz więcej łodzi motorowych i skuterów wodnych, które bezkarnie hałasują - skarżą się członkowie federacji. - Domagamy się skutecznego przywrócenia ciszy na jeziorze.

Mieszkańcy i letnicy z Lubiatowa zbierali nawet podpisy pod petycją o przywrócenie spokoju. - To, co niektórzy wyprawiają na łodziach silnikowych, to skandal - opowiada sołtys Lubiatowa Krystyna Pieczeńczyk. - Wielu ludzi mi się skarżyło, że wpływają na żyłki wędkarzy, a jak im zwrócić uwagę, to pokazują środkowy palec. Pływają w bardzo niebezpieczny sposób i nie zważają na kąpiących się.

Okazuje się, że większość z piratów na skuterach i motorówkach pływa pod znakiem WOPR - u.

Są potrzebni

- Wiemy, że WOPR jest potrzebny dla bezpieczeństwa ludzi ale nie może być jednocześnie przykrywką dla czyjejś rozrywki - twierdzą działacze federacji.

Starosta Marek Kozaczek zwrócił się do szefa powiatowego WOPR - u o uporządkowanie sytuacji na akwenie. - Trzeba będzie zweryfikować uprawnienia niektórych ratowników - przekonuje.

Policja ze Sławy twierdzi, że to nie lokalni ratownicy, a przyjezdni. - Z miejscowymi nie ma problemu, z nimi świetnie się współpracuje - mówi komendant komisariatu Tomasz Bura. - Ustaliliśmy za to jedną osobę, która ma uprawnienia wydane przez WOPR w Zielonej Górze. Dostała mandat wystąpiliśmy o odebranie zezwoleń. Mamy też namiary na kilku ludzi, którym ten człowiek użyczał sprzętu, choć nie mieli uprawnień.

Szef powiatowego WOPR -u, Robert Wagner chce poruszyć problem na spotkaniu z władzami województwa. - Ci ludzie psują reputację ratownikom - dodaje. - Co z tego, że są spoza tego terenu. Mi jest wstyd, bo zarówno ja, jak i oni pływamy pod tym samym znakiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska