To oznacza, że reprezentacja kraju nie wystartuje w Drużynowym Pucharze Świata na "Jancarzu". Wyobrażacie sobie Grand Prix w Gorzowie, najważniejszą imprezę na żużlu, bez Tomasza Golloba, aktualnego mistrza świata i kapitana Caelum Stali? A na razie wszystko na to wskazuje. To miały być wielkie dni Gorzowa, a mogą skończyć się klapą.
Na przygotowania miasto wydało już ogromne pieniądze. Najpierw za 20 mln zł rozbudowało stadion z 11 do 15 tys. widzów. Głównym argumentem były starania o Grand Prix i DPŚ. Kolejne 17 mln zł ma zapłacić za prawa do organizacji Grand Prix przez najbliższe pięć lat (na razie zapłaciło roczną ratę, ponad 3 mln zł). Dziś w budżecie Gorzowa brakuje pieniędzy nie tylko na inne gorzowskie dyscypliny, którym miasto o połowę obcięło dotacje, ale też na inwestycje, remonty budynków komunalnych i budowę dróg, dlatego wydatki "na żużel" są wciąż wypominane. Prezydent Tadeusz Jędrzejczak zapowiadał jednak, że takiej promocji, jaką zapewnią nam imprezy światowej rangi, nie mieliśmy nigdy. - Przyjadą do nas tysiące ludzi, będziemy gościć najlepszych żużlowców i kibiców. Będą spać w naszych hotelach, zarobią nasi handlowcy, nasi przedsiębiorcy - mówił, gdy udało się podpisać umowę z BSI, brytyjską firmą posiadającą prawa do obu zawodów. Teraz wszystko wisi na włosku.
Dlaczego? Przez spór o nowe tłumiki. Więcej na ten temat przecztasz w piątek, 25 marca, w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?