- Od kiedy trenujesz zapasy?
- Ponad rok. Trenuje w klubie Orlęta, naszym szkoleniowcem jest pan Mieczysław Kuryś. Na pierwsze zajęcia przyszłam w grudniu 2007 roku. Zaczęłam razem z pięcioma koleżankami. Cztery zrezygnowały później z treningów. Teraz z tej grupy ćwiczę tylko ja i Majka Lemańczyk. Zapasy są naszym rodzinnym sportem. Namówił mnie brat Aleks, który już wcześniej trenował i teraz jest wicemistrzem województwa w swojej kategorii. Nie żałuję, bo to fajna dyscyplina. Teraz mam znacznie lepszą kondycję. Zajęcia odbywają się cztery razy w tygodniu. Treningi zaczynają się od rozgrzewki, potem ćwiczymy salta, fikołki i techniki w parterze. Najbardziej wyczerpujące są zajęcia poniedziałkowe. Ale daję sobie radę.
- Czy treningi nie przeszkadzają w nauce?
- Nie. Mimo tego, że dużo ćwiczę, to po południu zawsze mam czas na odrobienie lekcji i spotkania z koleżankami. W szkole mam dobre stopnie. Za pierwsze półrocze dostałam nawet wyróżnienie. I poprawiłam oceny z wychowania fizycznego. Kiedyś miałam zazwyczaj czwórki, a teraz same piątki.
- Jakie są twoje największe osiągnięcia sportowe.
- Na mistrzostwach województwa w Nowej Soli wywalczyłam drugie miejsce w kategorii młodziczek. Byłam dumna jak paw. A ostatnio podczas podsumowania minionego sezonu w naszym klubie przyznano mi tytuł odkrycia roku i dostałam ogromny puchar. Moim marzeniem jest start w igrzyskach olimpijskich. Tak jak najlepsza zawodniczka naszego klubu Monika Michalik, która zajęła w Pekinie ósme miejsce, a do tego obroniła tytuł mistrzyni Polski i zdobyła brązowy medal na mistrzostwach Europy w Finlandii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?