MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zapłata za samowolę budowlaną?

Redakcja
- Chciałem uregulować sprawę domku, żeby zostawić rodzinie coś po sobie - mówi Andrzej Byczkowski.
- Chciałem uregulować sprawę domku, żeby zostawić rodzinie coś po sobie - mówi Andrzej Byczkowski. fot. Tomasz Krzymiński
- W przeciwieństwie do sąsiadów, nie mogę zalegalizować domku - opowiada Andrzej Byczkowski. Musi go rozebrać i zapłacić 40 tys. zł kary.

Mieszkaniec Boguszowa - Gorce w 1993 roku kupił działkę nad jeziorem w Radzyniu. - Postawiłem drewniany domek i spędziłem w nim już następne wakacje - opowiada A. Byczkowski. - Sąsiedzi dopiero wtedy budowali swoje. Kiedy chciałem podłączyć prąd, musiałem zalegalizować tę budowlę, bo była to samowola. I wtedy zaczęły się problemy.

Nie widział kibelka
Mężczyzna od lat udowadnia, że jego budynek stał już w 1994 roku. Przepisy są takie, że dzięki temu mógłby w nim legalnie mieszkać. - Tyle, że nikt mi nie wierzy. Ktoś kiedyś zrobił błąd w mapach i nie uwzględnił mojej budowli - opowiada. - Przez to mam ogromne kłopoty. A wystarczy trochę dobrej woli urzędników. Jedna wizja lokalna wyjaśniłaby sprawę.

Na dowód, że budynek stał w 1994 roku, pokazuje zdjęcia. W tle widać auto, które zgodnie z zaświadczeniem z urzędu skarbowego, zostało sprzedane zaraz po wakacjach w 1994 roku. - Tyle, że nikt nawet się tym nie interesuje, a przedstawiam też wiarygodnych świadków - dodaje z żalem. - Za to dostaję na przykład nakaz rozebrania barakowozu, którego już dawno tu nie ma. A geodeta napisał mi zaświadczenie, że z powodu obfitych opadów śniegu nie uwzględnił ubikacji na zewnątrz budynku.

Nic na korzyść

Jego sprawę rozpatrywał też sąd. - Dostałem ostateczny nakaz rozbiórki i zapłacenia 40 tys. zł kary - opowiada A. Byczkowski. - A chciałem tę sprawę załatwić, żeby rodzina miała coś po mnie, bo lekarze nie dają mi już dużo czasu.

Urzędnicy twierdzą, że działają zgodnie z prawem. - Egzekwujemy tylko prawomocne decyzje - usłyszeliśmy w wojewódzkiej inspekcji budowlanej.

- To nie jest tak, że urzędnicy działają złośliwie - mówi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Ryszard Jakubczak. - Chcielibyśmy zalegalizować tę samowolę, ale przecież sprawę rozpatrywało kilka instancji, nawet sąd administracyjny. Każda z tych instytucji, szczególnie sąd, wszelkie wątpliwości zwykle rozstrzyga na korzyść obywatela. Żadna tego nie zrobiła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska