MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Hałas z restauracji nie daje spać

Redakcja
Mieszkańcy jednej z kamienic w centrum miasta mają dosyć imprez, jakie odbywają się w restauracji mieszczącej się w budynku.

- Muzyka dochodząca z wesel zakłóca nam ciszę nocną niemal w każdą sobotę - mówią rozżaleni. Problem zgłosili na policję, o pomoc poprosili też burmistrza. Właściciele lokalu chcą się pojednać.

Lokatorzy (swoje imiona i nazwiska chcą pozostawić do wiadomości redakcji) dwunastu mieszkań z ulicy Osadników Wojskowych, z problemem, jak nam mówią, próbują walczyć od dawna, jak dotąd niestety bezskutecznie.

Restauracja "Złoty Lew" w budynku funkcjonuje od kilku lat, mieszkańcy tłumaczą, że nie mają oczywiście nic przeciwko takiej działalności. - W dni powszednie nie ma takiego hałasu, jest cicho i spokojnie, najgorsze są jednak weekendy - opowiadają mieszkańcy z okolic żarskiego Rynku. - Huczne wesela z orkiestrą, głośne rozmowy, to wszystko nam po prostu przeszkadza. Ten lokal powinien być czynny najpóźniej do godziny 22. Noc jest od tego, żeby spać - dodaje jeden z lokatorów.

- Nerwy nam puszczają, przecież w takich warunkach nie da się mieszkać. Co tydzień czujemy się tak jakbyśmy byli na weselu, a nie we własnym domu, nie da się oglądać telewizji, nie mówiąc już o spaniu - podkreśla kolejny mieszkaniec.

Burmistrz pomoże?

W minioną sobotę, jak opowiadają niezadowoleni żaranie miarka się przebrała, dlatego wezwali policję, która przyjeżdżała do restauracji dwukrotnie. Skończyło się na upomnieniu i mandacie. Wczoraj pismo z prośbą o interwencję podpisane przez dziewięciu lokatorów trafiło w ręce burmistrza, Romana Pogorzelca. - W tej sprawie będę zasięgał opinii zarządcy, czyli wspólnoty mieszkaniowej odpowiedzialnej za to co się dzieje w danym budynku. Jeśli nie ma zgody zarządcy na działalność po 22 będzie tu konieczna interwencja organów ścigania, które najprawdopodobniej ukarzą właścicieli mandatem - tłumaczy burmistrz. - W ciągu najbliższych dni podejmę kroki, aby wyjaśnić ten problem - zapewnia R. Pogorzelec.

Chcą kompromisu

O komentarz poprosiliśmy właścicieli restauracji "Złoty Lew", którzy przysłali nam list, oto jego fragment: "(...) Z nieznanych nam do końca pobudek jedni z mieszkańców kamienicy, w której znajduje się restauracja - jak sami przyznali - od lat zabiegają by nie było tu restauracji. Z wszystkimi mieszkańcami rozmawiamy i jesteśmy w kontakcie. Grzecznie uprzedzamy i prosimy o wyrozumiałość i dobrosąsiedzką zgodę, gdy impreza w lokalu może się przedłużyć do późnych godzin nocnych. Wierzymy, że przy odrobinie dobrej woli tych, którzy nas najbardziej atakują, a ostatnio wręcz nawet nękają uda nam się wypracować zadawalający wszystkich kompromis. Jesteśmy otwarci i wierzymy, że gdy poziom emocji opadnie nasi dzisiejsi oponenci będą naszymi najlepszymi i najwierniejszymi klientami.(...)".

Aleksandra Łuczyńska
0 68 363 44 60
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska