Konserwator zabytków zapowiada, że muszą wykonać jego nakaz, bo inaczej będą kolejne kary.
Sprawa zaczęła się dwa lata temu. Marzena Tomaszewska i Bogdan Bielejec są właścicielami budynku przylegającego do zabytkowego zamku w centrum Żar. Jakiś czas temu na tyłach kamienicy założyli na ścianę plastikową rurę, która odprowadza ścieki do kanalizacji. Podczas kontroli w październiku 2006 roku, inspektorzy ochrony zabytków nakazali zdemontować tę rurę.
- Nie dostosowaliśmy się do nakazu, bo nie było takiej możliwości technicznej. Do tej rury można dojść tylko z dziedzińcu zamku. A zamek jest na okrągło zamknięty, nikogo tam nie widzimy, nie ma jak wejść, więc zalecenie jest niewykonalne - zapewniają właściciele kamienicy.
Zejście z okna
Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków jednak nie dał za wygraną i wystosował do właścicieli budynku upomnienie, a potem nałożył na nich grzywnę.
W styczniu ubiegłego roku M. Tomaszewska i B. Bielejec odwołali się w tej sprawie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opisali całą historię i prosili o anulowanie grzywny. - Musieliśmy bardzo długo czekać na odpowiedź ministra, która nadeszła dopiero w ostatnich dniach - mają żal oboje właściciele.
Nie dość, że czekali, to jeszcze nic nie wskórali. Minister w obszernym uzasadnieniu stwierdza, że postanowienie Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków jest słuszne i zgodne z prawem, a jego wykonanie nie jest niewykonalne.
Właściciele tłumaczą, że jedyną możliwość zdemontowania rury wiązałaby się z zejściem z wysokiego okna kamienicy na teren zamkowego dziedzińca. - Takie zejście jest wręcz niemożliwe, a ponadto zostałoby wykonane bez zgody właścicieli zamku - dodają M. Tomaszewska i B. Bielejec.
Szpeci zabytek
- To wszystko jest niesamowite. Nasza rura nikomu nie zagraża, jest na tyłach naszej kamienicy i w ogóle jest niewidoczna, a tyle wokół niej szumu i mnóstwo z nią problemów - denerwują się właściciele kamienicy.
- Nie możemy się zgodzić z postępowaniem właścicieli kamienicy - mówi Barbara Bielinis - Kopeć, Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Rurę założyli bez naszej zgody, nie wykonali naszego postanowienia i jeszcze nie zapłacili grzywny wylicza pani konserwator.
Zapowiada, że w celu wymuszenia wykonania nakazu, może nałożyć kolejne grzywny. - Uważam, że demontaż rury wcale nie jest niewykonalny, właściciele mogą ustawić przez okno rusztowanie i wejść na podwórko.
Szukają jednak pretekstów, żeby nie wykonać naszego postanowienia. A rura szpeci zabytek, choć jest na tylnej ściany kamienicy - podsumowuje B. Kopeć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?