Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Panie śpiewają i piszą unijne projekty

Lucyna Makowska 697 770 399 [email protected]
Strudel z jabłkiem, serniki i mamałygę można było kupić na stoisku stowarzyszenia Rosa podczas żarskiego Bałakania.
Strudel z jabłkiem, serniki i mamałygę można było kupić na stoisku stowarzyszenia Rosa podczas żarskiego Bałakania. Lucyna Makowska
Świetnie wyglądają, gotują, pieką smaczne ciasta. Do tego wyśpiewują, co im w duszy gra. Kobiety najlepiej promują swoje miejscowości.

Kiedyś jako członkinie kół gospodyń organizowały wiejskie festyny. Gości raczyły grochówką z kotła, pierogami, pajdą chleba z domowym smalcem. Dziś robią to samo, ale z pomocą unijnych dotacji. Zespół śpiewaczy "Rosa z Drągowiny" powstał siedem lat temu, a w 2006 roku jego członkinie postanowiły założyć stowarzyszenie. Rok temu sięgnęły po pieniądze z UE. Ich projekt pozwolił z rozmachem organizować zajęcia muzyczne, etnograficzne i ruchowe. Rosa kultywuje bukowińskie tradycje, bo właśnie z Bukowiny, po wojnie przybyli na ziemię lubuską ich mieszkańcy. W swoim repertuarze oprócz skocznych piosenek biesiadnych, zespół ma też pieśni patriotyczne i współczesne. Występują na przeglądach, festiwalach i konkursach piosenki, ale prezentują tam też potrawy, rodem z Bukowiny. Wśród nich jest mamałyga, czyli ugotowana na gęsto kasza kukurydziana, truskawki ze śmietaną, strudel z jabłkami pieczony w piecu chlebowym.

"Rosy" nie mgło zabraknąć na Festiwalu Polszczyzny i Pieśni Kresowej w Żarach. Na ich stoisku można było kupić wyroby z masy solnej, domowej roboty ciasta. Kto chciał mógł spróbować pajdy chleba z robionym ze słoniny smalcem z dużą ilością cebuli. - Przygotowujemy go z pasków słoniny - mówi Olga Ostrowska - jak się wytopią, na końcu dodajemy dużą ilość cebuli. - Promujemy wieś na dożynkach, festiwalach, konkursach i przeglądach piosenek - mówi Anna Markulak, szefowa stowarzyszenia. Podobnie życiem tętni Koło Nowoczesnych Gospodyń z Grabika. Panie założyły koło rok temu, a już mogą pochwalić się wieloma osiągnięciami. Choć z pieniędzmi krucho, ruszyły z kopyta. W zeszłym roku ich dożynkowy wieniec zadziwił pomysłem nie tylko dożynkowych gospodarzy. - Zlicytowałyśmy go podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - mówi Teresa Dudzik, szefowa koła. Ich zespół Karolinki, na tegorocznym Bałakaniu zdobył wyróżnienie. Koło zaznaczyło swą obecność nie tylko na scenie. Na ich stoisku można było zaopatrzyć się w domowej roboty wypieki, bigos ze świeżej kapusty na bogato z dużą ilością mięsa.

- Kiedy mówimy kresy, na myśl przychodzi nam Bukowina - mówi Wilhelm Skibiński, prezes zarządu głównego Wspólnoty Bukowińskiej w Zielonej Górze, autorytet w dziedzinie bukowińskich tradycji. - Po wojnie przybyło stamtąd do Polski ponad 50 tysięcy ludzi. Osiedlili się na Śląsku, ziemi lubuskiej i rejonach dawnego województwa zielonogórskiego. Często nazywają się góralami czadeckimi. Ale prezes uważa, że to dość przewrotna nazwa, bo Czadca nigdy nie była w Polsce. A Bukowina owszem. Jego zdaniem prawdziwych bukowian w tej chwili jest ok. 5 tysięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska