Nie obyła się debata między lubuskimi kandydatami do Parlamentu Europejskiego. Zaproponowany przez Artura Zasadę (PO) termin nie pasował Markowi Astowi z PiS. Spotkanie odbędzie się w ostatnim tygodniu maja.
Debata była propozycją Artura Zasady i jego sztabu wyborczego. Starcie, między politycznymi rywalami w walce o Brukselę, miało odbyć się w niedzielę w samo południe. Na wyznaczoną godzinę oprócz Zasady zjawili się tylko dziennikarze, po Aście ani śladu. Dlaczego? - Dostałem zaproszenie, ale niestety nikt tego terminu nawet nie uzgadniał z moim sztabem. Miałem w tym czasie wcześniej umówione spotkanie - tłumaczył w sobotniej "GL" kandydat PiS-u.
Zasada: - Wysłaliśmy zaproszenie, ale nie dostaliśmy informacji zwrotnej. Ale ważne jest o czym będziemy rozmawiać a nie kiedy. W sobotę umówiliśmy się, że spotkamy się w ostatnim tygodniu maja. Konkretny termin mają jeszcze doprecyzować nasze sztaby wyborcze.
Kandydat PO wykorzystał okazje i przedstawił dziennikarzom założenia swojego programu. - Zamierzamy zdobyć dwa mandaty dla PO w naszym okręgu. chce również obalić mit, ze europarlamentarzysta nie ma żadnej władzy i nic nie może. W swoich biurach zatrudnię ekspertów, którzy będą do dyspozycji mieszkańców województwa, będę zapraszał też ekspertów z Komisji Europejskiej. - mówił Zasada.
Kandydat PO zapowiedział również, że będzie zajmował się problemem dyskryminacji lubuskich przedsiębiorców oraz postawi na promocję województwa. Przypomnijmy. Zasada to kandydat, który w zorganizowanym przez "GL" sprawdzianie" językowym wykazał się najlepszą znajomością języka angielskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?