Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal Zielona Góra wygrywa mecz za meczem

Andrzej Flügel 68 3248 806 [email protected]
Walter Hodge rzucił, a na posterunku już był Tomasz Kęsicki by wykonać ewentualną dobitkę. Ta dwójka zdobyła dla nas w Poznaniu 38 punktów
Walter Hodge rzucił, a na posterunku już był Tomasz Kęsicki by wykonać ewentualną dobitkę. Ta dwójka zdobyła dla nas w Poznaniu 38 punktów fot. Tomasz Gawałkiewicz / ZAFF
To się porobiło! Zielonogórski Zastal wygrał trzeci mecz w ekstraklasie i jest wiceliderem. Prowadzącym Czarnym Energii ulega tylko minimalnie gorszym stosunkiem małych punktów.

Czytaj też: Zastal to ma charakter! Zielonogórscy koszykarze wygrali po dogrywce z Basketem Poznań 84:79 (zdjęcia)

Kiedy ostatni raz wygraliśmy w ekstraklasie? Było to w sezonie 1999/2000 w 27 kolejce (w najwyższej lidze występowały wówczas 16 drużyny) w Szczecinie z Wartą PKK 80:71. Tylko co z tego skoro po kilku tygodniach spadliśmy z ligi? Ale to już historia. W Poznaniu nasz zespół pokazał charakter, wolę walki i ambicję. Widać, że Zastal to już ekipa, która rozumie się na parkiecie i jeszcze bardzo wiele może osiągnąć. Oczywiście nie ma sensu by wpadać w hurra optymizm. To dopiero początek, rywale są silni wielu się ciągle wzmacnia. Pewnie przyjdzie też gorycz porażek, ale na razie, póki jest z czego, to cieszmy się ze zwycięstw. Tę radość widać było na trybunach zajmowanych przez kibiców z Zielonej Góry, na parkiecie po ostatniej syrenie, w wypowiedziach trenerów i zawodników.

Czytaj też: Zastal Zielona Góra wygrał pierwsze mecze w ekstraklasie (wideo)

- Pokazaliśmy charakter - powiedział trener Zastalu Tomasz Herkt. - To było bardzo wyrównane spotkanie. Kibice mieli co oglądać, bo PBG Basket gra podobną do nas, szybką koszykówkę. Pokonać dobry zespół w jego hali to bardzo przyjemna sprawa. Szczególnie emocjonująca była końcówka. Czy specjalnie faulowaliśmy Patricka Okafora, licząc, że może nie trafić przynajmniej jednego osobistego? Dokładnie tak. Życzę ekipie poznańskiej równie dobrych występów jak ten przeciwko nam. Przecież oni byli bardzo blisko zwycięstwa. Gdyby mieli trochę szczęścia w końcówce, to nasz nastrój byłby zgoła odmienny.

Po trenerze PBG Basket Miliji Bogiceviciu widać było jak przeżywa to spotkanie. - Gratuluję Zastalowi - powiedział. - Spodziewałem się trudnego i wyrównanego pojedynku. Biorę odpowiedzialność za wynik i fakt, że wystawiłem w tym spotkaniu Okofora i Hawkinsa, którzy na kilka godzin przed meczem przyjechali do Poznania. Najgorsze było to, że pozwoliliśmy Zastalowi uwierzyć, że może tu wygrać. Musimy przeanalizować to spotkania i uzmysłowić sobie błędy jakie popełniliśmy.
- To było dobre spotkanie - podkreślił zawodnik gospodarzy Piotr Stelmach. - Co z tego, skoro zwyciężyli rywale. To był praktycznie wygrany przez nas pojedynek. W samej końcówce popełniliśmy jednak za dużo błędów. Ta trójka na remis Zastalu uskrzydliła ich, a nam odebrała wszelkie atuty. Szkoda tego meczu. Mogliśmy spokojnie zdobyć dwa punkty.
Dla Marcina Fliegera było to szczególne spotkanie. Jest przecież wychowankiem poznańskiego klubu, dodatkowo miał nerwowe godziny, bo oczekiwał narodzin dziecka. - To był typowy mecz walki - powiedział. - Niemal całe spotkanie przebiegało kosz za kosz. W ostatnich minutach pokazaliśmy charakter. Gryźliśmy parkiet i to zostało nagrodzone. Rozgrywający Zastalu wyraźnie utykał po meczu. - To stłuczenie - wyjaśnił, pytany o uraz. - To normalne. Nic poważnego - machnął ręką. Bohater ostatnich sekund Walter Hodge był tradycyjnie skromny. - Dostałem piłkę, miałem pozycje, to rzuciłem - mówił pytany o ostatnią wspaniałą trojkę, która na dziewięć sekund dała nam remis, a w rezultacie zwycięstwo.

Trener Herkt tonował entuzjastyczne nastroje mówiąc, że jego zespół walczy o utrzymanie. Pytany przez poznańskich dziennikarzy czy takie stwierdzenie nie wygląda dziwnie w ustach szkoleniowca, którego zespół jest współliderem, powiedział: - Spokojnie. Budżet mamy na utrzymanie w lidze i taki cel sobie wyznaczyliśmy. Nie mamy sponsora strategicznego, jest nim praktycznie miasto, stąd ostrożnie wypowiadamy się o planach. Oczywiście obcy nam jest jakiś minimalizm. Jeśli jest szansa będziemy walczyć do końca i z każdym. Te zwycięstwa na początek do bardzo dobra sprawa, świetne otwarcie. Tak więc jak znajdziemy się w ósemce, to pomyślimy o tym by spróbować zrobić coś więcej.
Tak więc sobotni wieczór przyniósł nam wiele radości. Cieszyli się kibice którzy w sporej sile przybyli do Poznania. Cały czas dopingowali Zastal, także wtedy gdy wydawało się, że to spotkanie chyba jednak wygra rywal. Dostali nagrodę i pewnie autobusy wracające do Zielonej Góry były bardzo wesołe. Teraz przed nami mecz z Treflem Sopot. Miejmy nadzieję, że kibice znów wypełnią halę CRS, znów będą wspaniale dopingować i pomogą zespołowi osiągnąć czwarte ligowe zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska