- Zastępca wójta Słońska pracuje w podległej mu szkole! - zaalarmował nas Czytelnik

- Czy to jest zgodne z prawem? Przecież Leszkowi Gramsie podlega w gminie oświata - chciał wiedzieć mężczyzna (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Czytelnik wątpił, żeby wiceszef gminy potrafił być jednocześnie w urzędzie i w Zespole Szkół w Słońsku.

- Czyżby uczył nocami? - pytał. Inny mieszkaniec Słońska, który do nas dzwonił, wytykał L. Gramsie, że w Zespole Szkół pracują także jego żona i córka.

Wójt się zgodził

Wicewójt w szpagacie

Skoro Leszek Gramsa jest wicewójtem (i to odpowiedzialnym za oświatę), to jest jednym ze zwierzchników Urszuli Jarmuszki, która jest z kolei przełożoną jego jako wuefisty.

Gołym okiem widać, że ten szpagat to klasyczny konflikt interesów, którego prawo wprawdzie nie zabrania, ale powinna to odradzić wicewójtowi etyka czy zwykłe poczucie przyzwoitości.

Zbigniew Borek
0 95 722 57 72
[email protected]

Sprawa dodatkowego etatu L. Gramsy wyszła na ostatniej sesji 30 marca. Wtedy gminny radny Krzysztof Skrzypnik zapytał zastępcę wójta, czy jest zatrudniony w Zespole Szkół w Słońsku jako nauczyciel.

- Pan Gramsa odpowiedział, że tak - mówił nam wczoraj radny. Jest on zaniepokojony tą sytuacją, podobnie jak sołtys Lemierzyc Jan Obara. - Wszędzie szuka się oszczędności, w naszej wsi zamykają szkołę, a w Zespole Szkół tworzy się sztuczne stanowisko, żeby zastępca wójta mógł sobie dorobić - twierdził.

Dyrektorka szkoły w Słońsku Urszula Jarmuszka powiedziała nam, że L. Gramsa jest zatrudniony na pół etatu. - Zastępca wójta pracuje u nas popołudniami i w soboty - zapewniała.

- Pan Gramsa jest odpowiedzialny za organizację oraz prowadzenie zajęć pozalekcyjnych i rekreacyjnych - dodała dyrektorka. Potwierdziła nam, że żona zastępcy wójta jest wicedyrektorem szkoły, a córka - bibliotekarką.

Wójt Słońska Janusz Krzyśków nie widzi nic złego w tym, że jego zastępca dorabia sobie w gminnej placówce. - Owszem, pan Gramsa pytał mnie, czy może się zatrudnić w tej szkole, a ja się zgodziłem. Bo ta praca nie koliduje z obowiązkami w urzędzie - tłumaczył nam wójt.

Wszystko zgodne z prawem

- Zatrudniłem się Zespole Szkół w Słońsku jako nauczyciel wuefu, bo brakowało mi kilku miesięcy do nauczycielskiej emerytury - przyznał zastępca wójta Słońska Leszek Gramsa. Podkreślił jednak, że pracę jako nauczyciel rozpoczął we wrześniu ubiegłego roku, a umowa kończy mu się w czerwcu.

- Nie zamierzam jej przedłużać - mówił. Twierdził też, że wszystko jest zgodne z prawem. - Podobnie jak zatrudnienie mojej córki na stanowisku szkolnej bibliotekarki. Podczas konkursu jej oferta była jedyna, która spełniała niezbędne wymagania -tłumaczył. - A co do żony, to w szkole pracuje jako wicedyrektor od sześciu lat i jak ludzie chcą dyskutować, to niech dyskutują - mówił. Zastępca wójta twierdził, że nie ma problemu z połączeniem obowiązków wiceszefa gminy z nauczycielskimi. - Nie jest łatwo, ale daję radę. Poza tym chciałem pomóc szkole, w której wuefistów jest za mało - podkreślał.

Skontaktowaliśmy się z radcą prawnym wydziału nadzoru i kontroli Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego Anetą Mielcarek. - Przeanalizowaliśmy tę sytuację i nie znaleźliśmy przepisów, które w jakikolwiek sposób zabraniałyby zastępcy wójta pełnić także funkcję nauczyciela w podległej mu szkole - powiedziała nam. A. Mielcarek dodała też, że to samo tyczy się rodziny L. Gramsy.