Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbąszyń: Hodowca musi mieć wyrozumiałą żonę

Agata Ceglińska 0 68 324 88 54 [email protected]
WALDEMAR KOSICKI ma żonę Marię i troje dzieci: Justynę, Jakuba i Krzysztofa. Jakub również zajmuje się hodowlą ptaków. Pan Waldemar pracuje w Zbąszyńskim Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji, jego pasją jest piłka nożna.
WALDEMAR KOSICKI ma żonę Marię i troje dzieci: Justynę, Jakuba i Krzysztofa. Jakub również zajmuje się hodowlą ptaków. Pan Waldemar pracuje w Zbąszyńskim Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji, jego pasją jest piłka nożna. fot. Bartłomiej Kudowicz
Rozmowa z WALDEMAREM KOSICKIM, organizatorem III Wystawy Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego w Zbąszyniu

- Gratuluję udanej wystawy! Po raz kolejny zgromadziła sporą publiczność…
- I bardzo nas to cieszy. Staramy się, aby podczas niej spotykali się hodowcy, którzy mogą wymienić się wiedzą, ale także żeby była atrakcją dla oglądających. Podczas tej imprezy zorganizowaliśmy też szkolenie, które poprowadził jeden z najlepszych niemieckich sędziów. Na przykładzie gołębia rasy garłacz górnośląski koroniaty omawiał wygląd doskonałego ptaka.

- A jak się znajduje taki ideał?
- Zaczyna się od tego, że każdemu gołębiowi przypisuje się kartę oceny. Na wejściu wszystkie otrzymują po 100 punktów, z których później się odejmuje. Sędziowie zwracają uwagę na szczegóły zawarte w dziesięciu podgrupach. Punkty ujemne są przyznawane m.in. w takich kategoriach jak: struktura upierzenia, figura, czy kształt podgardla. Najlepsze gołębie plasują się w przedziale od 97 do 100 punktów i zostają sklasyfikowane jako "doskonałe". Taka nota to wspaniałe osiągnięcie.

- Czy hodowcy przygotowują swoich "podopiecznych" do wystaw w jakiś szczególny sposób?
- Chyba nawet Miss Polonia nie szykuje się tak do występu (śmiech). Ptakom myje się nogi, smaruje się oliwką, żeby miały lepszy połysk. Czasem przycina pojedyncze piórka. Bo ci, którzy decydują się na hodowanie gołębi ozdobnych, które są przecież nielotne, bardziej interesują się pięknem ich budowy, kolorem.

- Pan oprócz tego, że współorganizuje wystawę, sam hoduje gołębie?
- Oczywiście. Zaczęło się chyba w czwartej lub piątej klasie podstawówki. Szedłem do szkoły i zainteresowałem się gołębiem, który siedział przy drodze. Na początku hodowałem tylko pocztowe. Dzisiaj skupiam się na ozdobnych. Obecnie mam cztery gołębniki, a w nich około 250 gołębi, które reprezentują 17 ras. Pochodzą z różnych, często bardzo egzotycznych części świata, np. egipskie swifty lub azjatyckie turkoty buharskie. Ale szybko się u nas zaaklimatyzowały.
- O czym muszą wiedzieć ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z hodowlą?
- Początkujący powinien zapisać się do Polskiego Związku Hodowców Gołębi i Drobiu Ozdobnego, gdzie otrzyma obrączki dla ptaków. Jeśli planuje prezentować swoje gołębie na wystawach powinien oprócz tego posiadać ich świadectwa szczepienia. Ale żeby zacząć hodowlę trzeba mieć jeszcze… wyrozumiałą żonę, która zgodzi się na gołębniki (śmiech).

-Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska