Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZEC narozrabiał przy szkole przyrodniczej

Dorota Nyk
- Mamy wyrwany żywopłot, rozryty trawnik - poskarżyła się nam dyrektorka Jolanta Czarnecka
- Mamy wyrwany żywopłot, rozryty trawnik - poskarżyła się nam dyrektorka Jolanta Czarnecka fot. Dorota Nyk
- Firma budowlana działająca na zlecenie gminy miejskiej zniszczyła nam teren - zaalarmowali nas nauczyciele Zespołu Szkół Przyrodniczych. Jakiś tydzień temu budowlańcy wjechali, rozryli, rozkopali i tak zostawili.

Dyrektorka szkoły Jolanta Czarnecka załamuje ręce. - Nie mamy sprzętu żeby to wszystko uprzątnąć - mówi. - Przyszedł jakiś pan i przedstawił zezwolenie z urzędu miasta. Półtorametrowy pas ziemi za płotem szkoły należy do gminy. Budowlańcy wjechali z ciężkim sprzętem, zrobili wykop, kładli w nim rurociąg. Zasypali i odjechali. Przy okazji wszystko wokół poniszczyli - relacjonuje.

- Załamaliśmy się, jak zobaczyliśmy co po sobie zostawili - mówi nauczycielka, architekt krajobrazu, Ewa Płocha.

Robotnicy ciężkim sprzętem zniszczyli, rozryli trawnik przy szkole. Wyrwali żywopłot i rzucili go na kupę, niczym stare gałęzie. - To był żywopłot grabowy, wieloletni. Nasz materiał dydaktyczny na lekcje - tłumaczy nauczyciel Wojciech Fisz. - Od tygodnia tak leży i schnie. Gdyby nam powiedzieli, to byśmy go fachowo wykopali. Tak, żeby go można było znów posadzić.

Zniszczona jest też droga. Powyrywali z niej betonowe płyty, rzucili na bok. - Nawet nie mamy sprzętu, żeby je z powrotem ułożyć - mówi dyrektorka Jolanta Czarnecka. - To co ci budowlańcy zrobili, to zwykłe barbarzyństwo. Przecież tu się uczy 500 dzieci.

O sprawie poinformowaliśmy w urzędzie miasta. - Zaraz wysyłamy tam inspektora nadzoru, obejrzymy ten teren - powiedział nam naczelnik wydziału promocji miasta Krzysztof Sadowski.

Jak ustaliliśmy, miasto z robotami przy szkole przyrodniczej nie ma nic wspólnego. To ZEC kładł rury z ciepłą wodą. Doprowadzał nitkę do pobliskiego domu samotnej matki oraz budowanego domu socjalnego.

- Wszystko zostanie posprzątane i doprowadzone do pierwotnego stanu - zapewnił nas Ryszard Saprun, kierownik wydziału energetyki cieplnej w Głogowie. - Na razie nie możemy tego zrobić ze względu na złe warunki pogodowe. Poza tym w styczniu i w lutym mieliśmy bardzo dużo poważnych awarii sieci ciepłowniczej. Pracujemy takim systemem, że najpierw je usuwamy, a potem wszystko sprzątamy.

- Posprzątamy także teren przy szkole. Jeśli coś przy okazji prac zniszczyliśmy, to naprawimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska