Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Hałdy ubrań, stosy pojemników, smród. Patologiczne zbieractwo to problem dla sąsiadów

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Patologiczne zbieractwo jest zaburzeniem, które charakteryzuje się chaotycznym kolekcjonowaniem rzeczy, często takich, które są w bardzo małym stopniu wartościowe
Patologiczne zbieractwo jest zaburzeniem, które charakteryzuje się chaotycznym kolekcjonowaniem rzeczy, często takich, które są w bardzo małym stopniu wartościowe Maciej Dobrowolski
W ostatnim czasie do redakcji „GL” zgłosili się mieszkańcy jednego z bloków w Zielonej Górze, który skarżą się na sąsiadkę. Ich zdaniem nałogowo zbiera śmieci, przynosząc je później do domu. - To są stare garnki z przypalonym jedzeniem, plastikowe butelki, szmaty, zabawki czy części zdekompletowanych mebli. Odór z tego mieszkania, szczególnie latem, jest okropny. Zgłaszaliśmy sprawę, ale nikt nam nie był w stanie pomóc – twierdzą nasi Czytelnicy.

Mieszkańcy podkreślają, że zbieractwo sąsiadki utrudnia życie pozostałym lokatorom budynku, dotyczy to szczególnie osób, które sąsiadują z zagraconym lokalem.

- Latem smród pochodzący z tego mieszkania uniemożliwia normalne funkcjonowanie pozostałym lokatorom – twierdzi nasza Czytelniczka, która skontaktowała się z redakcją. - Niemożliwym jest wtedy otwarcie okien czy balkonu, ponieważ cały zapach dostaje się do mieszkania. Ale zimą też nie jest lepiej, bowiem smród rozchodzi się poprzez kratki wentylacyjne. Mieszkamy w tym bloku już kilku lat, płacimy czynsze, a nie możemy latem otworzyć okien i wywietrzyć domu, a nawet zjeść normalnie śniadania. Odór bywa naprawdę potworny, tak że odbiera cały apetyt. Wstyd jest w ogóle zaprosić do domu gości – skarży się nasza rozmówczyni.

Ale to nie wszystko. Jak twierdzą nasi Czytelnicy, zdarza się, że sąsiadka pali w mieszkaniu lub na balkonie papiery, jakieś dokumenty, z których później dym i zapach spalenizny roznosi się po okolicy. Ich zdaniem taki otwarty ogień w lokalach mieszkaniowych, w dodatku zaśmieconych, jest wysoce niebezpieczny.

- Mieszkanie w blokach wielorodzinnych wymaga stosowania się do pewnych zasad wspólnego życia m.in. przepisów BHP, a my nie czujemy się bezpiecznie, mając sąsiadkę, która gromadzi w domu odpady oraz pali dokumenty – przekonują.

Nasi Czytelnicy mają nadzieję, że zarówno spółdzielnia jak i służby miejskie pomogą rozwiązać ten problem, szczególnie że z samą lokatorką nie byli w stanie się porozumieć.

„To jedynie nieporządek po zimie”

Aby sprawdzić, jak wygląda sytuacja, udaliśmy się na miejsce, pod wskazany adres. Pani, na którą skarżyli się sąsiedzi, wpuściła nas do środka. Okazało się, że jest to starsza osoba, kontaktowa, z którą można normalnie, spokojnie porozmawiać. Faktycznie zielonogórzanka miała w domu zgromadzonych wiele „rozmaitości”, mnóstwo pojemników, które zastawiały niemal wszystkie stoły i blaty. Z kolei na łóżku piętrzyły się hałdy ubrań. Mieszkanie bez wątpienia wyglądało na kompletnie zagracone. Niestety, doniesienia o nieprzyjemnym zapachu okazały się prawdą…

Na nasze pytania dotyczące wszystkich tych rzeczy pani ze spokojem odparła, że to nieporządek, którego nie zdążyła jeszcze uprzątnąć po zimie. Ale zamierza to zrobić. Nasza rozmówczyni nie widziała nic złego w całej sytuacji, a skargi innych mieszkańców uznała za złośliwość. Przekonywała, że gdy w przeszłości potrzebowała pomocy, to nikt z sąsiadów się nią nie interesował…

Zbieractwo staje się poważnym problemem, gdy osoba, która zbiera rzeczy, nie jest w stanie korzystać np. z kuchni lub łazienki z powodu ilości nagromadzonych
Zbieractwo staje się poważnym problemem, gdy osoba, która zbiera rzeczy, nie jest w stanie korzystać np. z kuchni lub łazienki z powodu ilości nagromadzonych rzeczy Maciej Dobrowolski

Spółdzielnia: Wielokrotnie oferowaliśmy tej pani pomoc. Problem ciągnie się od lat

W sprawie skarg przy ul. Wypoczynek zwróciliśmy się do Spółdzielni Mieszkaniowej Naftowiec. – Znamy tę panią, ten problem ciągnie się już od lat – twierdzi Piotr Badurek, zastępca prezesa. – Po skargach naszych mieszkańców wielokrotnie kontaktowaliśmy się z tą lokatorką, aby znaleźć rozwiązanie. Kilkukrotnie oferowaliśmy jej, aby nasi pracownicy pomogli posprzątać i uporządkować całe mieszkanie. Zamierzaliśmy nawet w tym celu zamówić na nasz koszt odpowiedni kontener. Niestety, za każdym razem słyszeliśmy odmowę.

Spółdzielnia zwraca przy tym uwagę na inną kwestię.

– Nieprzyjemny dla sąsiadów zapach czy ryzyko zagnieżdżenia się owadów to jedno. Ale z powodu panujących w mieszkaniu warunków osoby dokonujące przeglądów instalacji mają utrudniony do nich dostęp i skarżą się na warunki, w jakich muszą wykonywać swoje obowiązki. To wprowadza ryzyko w kwestii bezpieczeństwa dla wszystkich mieszkańców, ponieważ w przyszłości spółdzielnia może nie znaleźć fachowców, którzy będą gotowi narazić swoje zdrowie wejściem do tak zaniedbanego mieszkania – przekonuje Badurek.

- Kontaktowaliśmy się z siostrą tej pani, dzięki czemu naszej pracownicy udało się w jej towarzystwie wejść do środka. Po tym, co zobaczyliśmy, nasze wątpliwości budzi np. sposób, w jaki właścicielka mieszkania korzysta z kuchenki gazowej – wskazuje nasz rozmówca.

Czytaj również: Ekologiczna bomba w bloku

Kontrole sanepidu nie przyniosły efektu

Aby rozwiązać sytuację, spółdzielnia zawiadomiła sanepid. – Niestety, w raporcie z tych kontroli można przeczytać, że nie znaleziono rozkładających się resztek jedzenia ani też robaków, więc sanepid nic w tej kwestii nie może zrobić. Mamy szereg wątpliwości co do samej kontroli, bo na przykład podczas ostatniej niesprawdzona została łazienka. Dlaczego? Akurat przebywał w niej pies. Dokument mówi również o „nieporządku osoby starszej” o dużej liczbie tekstyliów i metalowych przedmiotów. W naszej opinii, patrząc, jak w środku wygląda ten lokal, to niezwykle delikatne określenia – przekonuje zastępca prezesa.

Przedstawiciel SM Naftowiec podkreśla przy tym, że spółdzielnia ma w dużej mierze związane ręce. –Staraliśmy się pomóc, zawiadamiając także Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Zielonej Górze. W 2019 roku wymieniliśmy korespondencję z MOPS-em, ale później ten kontakt się urwał. Wielu mieszkańcom wydaje się, że to spółdzielnia powinna rozwiązać taki problem, że mamy ku temu jakieś narzędzia. Rzeczywistość jest inna, szczególnie że to prywatne mieszkanie, a ta pani nie jest ubezwłasnowolniona. Nie możemy nikogo do niczego zmusić. Pozostajemy w gotowości, by pomóc uporządkować mieszkanie naszej lokatorce, jednakże w takich przypadkach państwowe instytucje mają lepsze narzędzia, żeby coś zaradzić - uważa Badurek.

MOPS: Nasi pracownicy odwiedzą zielonogórzankę

MOPS w Zielonej Górze potwierdza, że badał sprawę. – Zawsze, gdy otrzymujemy taki sygnał, nasz pracownik socjalny odwiedza osobę, której dotyczy zgłoszenie. Tak też było tym razem – twierdzi Renata Mach. Okazuje się jednak, że podobnie, jak miało to miejsce w przypadku spółdzielni, lokatorka nie chciał przyjąć pomocy również że strony MOPS-u. '

- Odmówiła współpracy, a my przecież nie możemy pomóc komuś wbrew jego woli. Tym niemniej, na pewno nasi pracownicy w następnych dniach odwiedzą zielonogórzankę, aby jeszcze raz zapytać się, czy czegoś nie potrzebuje. Być może od naszej ostatniej wizyty ta pani zmieniła zdanie – twierdzi dyrektor Mach.

Czy MOPS często otrzymuje zgłoszenia dotyczące patologicznego zbieractwa

– Skala tego zjawiska nie jest zbyt duża. Czasami wystarczy rozmowa, ale są też osoby, które potrzebują specjalistycznej pomocy psychologicznej. W takich sytuacjach, szczególnie gdy brak jest reakcji ze strony rodziny, zarządca budynku może o pomoc zwrócić się do wymiaru sprawiedliwości. W skrajnych sytuacjach to właśnie sąd może zdecydować o tym, aby odpowiednie służby posprzątały mieszkanie nawet wbrew woli jego właściciela – wyjaśnia dyrektor Mach.

Wideo: Zielona Góra. Pogromcy Dzikich Wysypisk ruszają do akcji sprzątania w Lubuskiem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska