Zielona Góra > Miasto może już podpisywać umowę na projekt basenu

Firma Modern Construction Design i zielonogórska pracowania Jerzego Gołębiowskiego uznała, że miasto źle wybrało projektanta basenu i hali. Oskarżyli zwycięską pracownię o zaniżanie kosztów budowy obiektu i jego utrzymania - a to było jedno z ważniejszych kryteriów zwycięstwa w przetargu.

- Za 65 milionów nie da się postawić tego kompleksu. Wybrano takie parametry tej hali, że musiałaby mieć ujemną wysokość... - oceniał Henryk Nowacki z MCD.

Protest tej firmy jednak odrzucono, a argumentów J. Gołębiowskiego nawet nie rozpatrywano - uznano, że nie może się przyłączyć do protestów kolegów po fachu. Sprawa trafiła więc do Urzędu Zamówień Publicznych.

.

W poniedziałek arbitrzy urzędu też nie chcieli rozpatrywać wniosku zielonogórskiego architekta, a protest firmy MCD odrzucili. Bo firma spóźniła się z zawiadomienie miasta o odwołaniu. - Naszym zdaniem nie było spóźnienia. A naszych merytorycznych argumentów nawet nie rozpatrywano. Dlatego będziemy odwoływać się do sądu okręgowego - zapowiada H. Nowacki.

Skoro urząd odrzucił pisma architektów, miasto może już podpisać umowę na projekt kompleksu ze zwycięską pracownią Piotra Dominiczaka i Mariusza Szczuraszka z Ostrowa. - Urząd może to zrobić, ale nadal jest groźba unieważnienia tej umowy i wypłaty odszkodowań - ostrzegają projektanci.

Prezydent Janusz Kubicki zapowiadał niedawno, że chce podpisać zlecenie jak najszybciej, bo zielonogórzanie czekają na basen. Kiedy więc to nastąpi? Decyzja - czy i kiedy - zapadnie prawdopodobnie we środę.

Tymczasem miasto częściowo przyznaje rację protestującym architektom, bo w budżecie miasta na kompleks urząd zapisał aż 115 mln zł. - Prezydent zabezpiecza się przed taką groźbą, że jak koszty basenu wyliczmy na 70 mln zł, to potem zabraknie pieniędzy - tłumaczy ten fakty pełnomocnik prezydenta Robert Jagiełowicz.

Tyle że bardzo wysokie to "zabezpieczenie"...