MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Miasto spiera się z wykonawcą o remont ulicy

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Wojciech Pawlik, właściciel San Budu (z lewej) i wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk mają odmienne zdania o jakości wykonanego remontu (fot. Mariusz Kapała, Paweł Janczaruk)
Wojciech Pawlik, właściciel San Budu (z lewej) i wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk mają odmienne zdania o jakości wykonanego remontu (fot. Mariusz Kapała, Paweł Janczaruk)
Pat. Miejscy urzędnicy spierają się z San Budem o remont ul. Ogrodowej. Ta sama firma wygrała kolejny przetarg na remont ul. Jędrzychowskiej. Tymczasem wojewoda nie chce przelać 3 mln zł za ul. Ogrodową.

FIRMA MUSI USUNĄĆ USTERKI

- Nie odpuścimy. Wojewoda nie ma racji, a my będziemy pilnować jakości prac - mówi wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.

- Boi się pan?

Krzysztof Kaliszuk: - Czego?

- San Budu. Jeszcze nie zakończyliście awantury o remont ul. Jaskółczej, wojewoda nie chce dać 3 mln zł, bo twierdzi, że nie dotrzymaliście warunków umowy, a San Bud wygrywa kolejny przetarg.

- Nie boję się. Pani wojewoda nie ma racji. Uważam, że wszystko jest zgodne z prawem. Prezydent rozmawiał z ministrem Millerem i zgodzili się z tym, że nie można sztucznie prowadzić inwestycji. Nie może być mowy o zgodzie na niedoróbki. Decyzja wojewody oznacza, że najlepiej wszystko tuszować. Wielu tak robi. Przecież w jednej z gmin, nie zdradzę w której, odebrano inwestycję bez położonej ostatniej warstwy asfaltu. I rozliczono.

- Wy nie daliście sobie rady. A wojewoda dała wam czerwoną kartkę.

- To niech pan powie mieszkańcom, że zgadza się na buble. Nie ma mowy. Musimy pilnować jakości prac. Przecież również „GL” się tego domagała. Z decyzją wojewody się nie zgadzam. Prace skończyliśmy w terminie. Jeżeli nie zapłaci, sprawę oddamy do sądu.

- San Bud uważa, że przesadzacie z tymi pretensjami.

- Mamy dużo krytycznych uwag. I firma musi usterki usunąć. Chcemy, żeby droga wyglądała jak nowa, a nie żeby wykonawca wycinał asfalt wokół kilkudziesięciu studzienek.

- Nie chcieliście, żeby San Bud wygrał przetarg na remont ul. Jędrzychowskiej. Firma jednak wygrała i będzie prowadzić prace warte 6,7 mln zł, z czego dofinansowanie z UE to 5 mln zł. I pan się nie boi? Teraz można stracić 5 mln zł.

- Nie boję się. Będziemy bardzo dokładnie wszystko sprawdzać na każdym etapie. W tym przypadku, gdy wykonawca nawali, można przesunąć termin nawet na kolejny rok. Przy schetynówkach pieniądze można wydać tylko do końca roku. Jeżeli chodzi o sam przetarg, to nie chodziło o samą firmę, lecz o rażąco niską cenę. Naszym zdaniem nie gwarantuje ona odpowiedniej jakości prac. Gdzieś trzeba zaoszczędzić. Dlatego odrzuciliśmy tę ofertę. San Bud się odwołał. Wygrał i będzie remontował ul. Jędrzychowską. Takie jest prawo.

- Dziękuję.

Czytaj też: Uciekły pieniądze na remont zielonogórskich ulic

JESTEM ZDZIWIONY SYTUACJĄ

- Prace skończyliśmy w terminie. Nie wiem skąd są pretensje wojewody - mówi Wojciech Pawlik, właściciel San Budu.

- Boi się pan?

Wojciech Pawlik: - Czego?

- Wojewoda nie chce zapłacić 3 mln zł za wykonywaną przez pana inwestycję. Bo nie zakończyła się w terminie. Miasto idzie do sądu. Jak przegra z wojewodą to może uznać, że przez pana.

- Nie czuję się winny. Jestem zaskoczony. Ja prace skończyłem w terminie. 29 października został przywrócony ruch. Zgodnie z aneksem prowadziliśmy jeszcze różne prace wykończeniowe i porządkowe. Malowanie, układanie trawy itd. Oczywiście istnieje ryzyko, że spór z wojewodą może uderzyć w moją firmę. Budowa jest skończona. Jednak magistrat nie przystąpił do odbioru. Dlatego wypowiedziałem umowę.

- A to jest jeden z argumentów wojewody.

- Dyskutowaliśmy. Negocjowaliśmy. Nic nie wychodziło, a trzeba było wszystko uzgodnić i wojewoda nie miałaby argumentów. To nie moja wina. Straszono mnie karami i chciano zmusić do ustępstw.

- I nadal się spieracie. A zastrzeżeń jest dużo.

- Z większością się nie zgadzam. Robiliśmy badania, ale urzędnicy ich nie akceptują. Nie mogę się zgodzić z tym, żeby zrywać połowę nawierzchni. Na ulicy jest ok. 350 różnego rodzaju studzienek. Pewnie z 50-100 będzie do naprawy, również w ramach gwarancji, bo się podczas eksploatacji pozapadają. Daję sobie obciąć rękę, że jakość asfaltu jest dobra.

- Mimo tych kłótni, może być pan świadkiem w sądzie.

- Ja inwestycję skończyłem w terminie.

- Wiele osób boi się, że kolejne spory będą podczas remontu ul. Jędrzychowskiej.

- To łatwiejsza inwestycja i będzie zamknięty ruch. Pójdzie bez problemów.

- Miał pan jednak problemy na Zielonej Strzale i ul. Sulechowskiej.

- Na Sulechowskiej wyniki badań były bezwzględne, zacisnąłem zęby i naprawiałem bez słowa. Z Zieloną Strzałą chciałem zdążyć na czas, a trzeba było nie wylewać asfaltu i przesunąć termin na później. Nie było zgody, asfalt wylałem i teraz część trzeba będzie zrywać. Trzeba będzie to poprawić. To mi się wytyka, a czemu nikt nie mówi o dobrze zrobionej al. Konstytucji 3 Maja.

- Dziękuję.

Czytaj też: Janusz Kubicki: – Nie zapłacę za remont Jaskółczej. To fuszerka

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska