Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Na os. Przyjaźni piły poszły w ruch

Katarzyna Borek
Gałęzie przy Bułgarskiej ciął Jerzy Maciejonek z firmy Rabiza
Gałęzie przy Bułgarskiej ciął Jerzy Maciejonek z firmy Rabiza fot. Marek Marcinkowski
Czytelniczka z Bułgarskiej dosłownie płakała opowiadając nam wczoraj o wycince drzew na osiedlu. Wczoraj w tej sprawie dzwonili też do nas przerażeni mieszkańcy Węgierskiej.

Wycinka na os. Przyjaźni trwa od ładnych paru dni. - Komu te wierzby płaczące przeszkadzały? Bo na pewno nie mieszkańcom! - denerwowała się Anna Butryk, która ze swojego okna przy Węgierskiej widziała, jak elektryczne piły szły w ruch.

Inna Czytelniczka, tym razem z ulicy Bułgarskiej dosłownie płakała opowiadając nam o wycince. - Niedługo wszystko w tym mieście wytną w pień i sam beton zostawią! - szlochała.
Wielu zielonogórzan do dziś nie może przeboleć księżycowego krajobrazu po parku przy Hali Ludowej. Równi wielkie emocje wzbudzała też decyzja miasta o wycięciu drzew pod poszerzoną drogę przy Wyspiańskiego. Między innymi to właśnie te i inne przypadki sprawiły, że wydział ochrony środowiska nazywany bywa przez mieszkańców wydziałem ds. wycinki drzew.

Jeszcze będzie przepięknie

Tym razem jednak z przycinką drzew na os. Przyjaźni urzędnicy nie mieli nic wspólnego. Sprawdziliśmy - odbyła się na zlecenie Zielonogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, pod która podlega os. Przyjaźni.

Natychmiast skontaktowaliśmy się z wiceprezesem ZSM Dariuszem Maćkowiakiem. Ten z kolei o wytłumaczenie o co chodzi z tym brutalnym ogałacaniem drzew, poprosił kierownika osiedla. Po około godzinie wiedzieliśmy już wszystko. Okazało się, że witki wierzby musiały być przycięte. Bo słały się po chodniku i zdaniem spółdzielni przeszkadzały przechodniom.
- Jak się teraz patrzy, to może rzeczywiście drzewo wyglądają teraz nieładnie, ale zapewniam, że wiosną pójdą do góry i będą piękne. Bo do ich przycięcia, wynajęliśmy profesjonalną firmę. Od lat zajmuje się zielenią i wie, jak trzeba to robić - mówił nam Maćkowiak. Mówi, że podobnym zabiegom będą poddane także i drzewa na innych osiedlach ZSM.

W pień nie wytną

Mamy zapewnienie wiceprezesa, że przecinka nie zamieni się w wycinkę. Na pielęgnację nie trzeba mieć pozwolenia z Urzędu Miasta, ale na radykalne usunięcie już tak. I muszą być ku temu konkretne powody, np. gdy drzewo jest chore albo zagraża życiu. A w przypadku tych wierzb takiego zagrożenia nie ma.

Jak już wcześniej zapewniała "GL" inspektor wydziału ochrony środowiska Wioletta Golińska, każda decyzja o wycince zapada po wizji lokalnej. I nie ma innej możliwości. Decyzja wydawana jest na dany dzień i stan drzewa. Nie jest wycinane tylko dlatego, że witki kładą się na chodnik.
W ub.r. (za ten rok nie ma jeszcze danych) w Zielonej Górze wycięto 215 drzew. Głównie na życzenie samych zielonogórzan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska