Łochowo to niewielka wieś między Świdnicą i Ochlą. To właśnie tu, na rozległym terenie lasów i pól, swoje działki ma ponad setka mieszkańców miasta. W większości to emeryci i renciści.
Ogrody stanowią dla nich całe życie. Dotychczas mogli dowoli i bez przeszkód korzystać z uroków natury. Aż do 1 sierpnia. Wtedy to Miejski Zakład Komunikacji zlikwidował wszystkie kursy do działek. Powód? Szukanie oszczędności.
No jakie to wydatki?
- Teraz musimy prawie trzy kilometry chodzić piechotą. No kto to widział, tak potraktować ludzi starszych! - Stanisława Włodarczyk aż zaciska pięść ze złości. - Na profesora znad morza, który robił badania, to kasa się znalazła. Ale dla nas już nie. A poza tym, jakie my generowaliśmy wydatki na tych kilku kilometrach?
Nagła decyzja szefów MZK mocno zaskoczyła działkowiczów z Łochowa. Ale też bardzo utrudniła im życie. - Wielu z nas chodzi o laskach. Likwidacja kursów oznacza, że musimy zrezygnować z wizyt na działkach. A to prawie jak śmierć - w oczach Jadwigi Suchodolskiej pojawiają się łzy.
Cyryl Mrówczyński nie może zrozumieć decyzji przedstawicieli miejskiej spółki. - U licha, to po co nie tak dawno wydawano pieniądze na nową wiatę przystankową, czy pętlę autobusową? Absurd i wyrzucanie gotówki w błoto - mężczyzna kręci głową z niedowierzaniem.
Nie mogą się dogadać
Dyrektor MZK Barbara Langner tłumaczy, że likwidacja kursów to była konieczność. - Kierowcy zgłaszali, że na odcinku ze Świdnicy do Łochowa nikt nie jeździ. Badania to potwierdziły - mówi Langner. I dodaje, że w tej chwili kończą się rozmowy z wójtami i burmistrzami ościennych gmin w sprawie porozumienia dotyczącego opłacania i organizacji kursów poza miastem.
Po jego podpisaniu za rozkład na terenie gminy będą odpowiadały jej władze. - Łochowo należy do gminy Świdnica. Jeśli wójt uzna, że kurs do Łochowa jest potrzebny, wtedy go przywrócimy - szefowa MZK kieruje piłeczkę w kierunku urzędników gminnych.
Problem w tym, że oni odbijają ją z powrotem. - Czyimi mieszkańcami są zainteresowani kursem? Zielonej Góry! Dlaczego pan prezydent nie pochyli się nad swoimi mieszkańcami? Dlaczego mam to robić ja? - pyta retorycznie wójt Świdnicy Adam Jaskulski.
Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk znów jednak zagrywa do wójta. - Zgodnie z prawem, po podpisaniu porozumienia, to wójt będzie odpowiedzialny za rozkład kursów na terenie gminy - uważa Kaliszuk.
I tak obie strony nie mogą dojść do porozumienia. A po tym, jak za działkowiczami wstawił się radny PiS-u Jacek Budziński, sprawa trafiła na sesję miejskiej rady. Czy to coś zmieni w marnej sytuacji działkowiczów, przekonamy się już niebawem. Mieszkańcy zapowiadają dalsze interwencje. Także u rzecznika praw obywatelskich. - Bo my tego nie odpuścimy! - twierdzą stanowczo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?