Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZIELONA GÓRA. Państwo Godziszewscy wspominają księdza prałata Konrada Herrmanna przy jego grobie

Jacek Katos
Jerzy i Janina Godziszewscy - chwila zadumy i osobistych wspomnień przy grobie księdza prałata Konrada Herrmanna.
Jerzy i Janina Godziszewscy - chwila zadumy i osobistych wspomnień przy grobie księdza prałata Konrada Herrmanna. Jacek Katos
Jednym z najczęściej odwiedzanych grobów Zielonogórzan, którzy wpisali się w historię miasta jest mogiła księdza Konrada Herrmanna. Jego aktywność w życiu społecznym i kulturalnym miasta, otwartość na ludzi i ich niedole, gotowość do niesienia pomocy słabszym i pokrzywdzonym, pracowitość i zwykła ludzka wrażliwość - niezwykle drogocenne cechy, które sprawiły, że pozostanie na zawsze w pamięci zielonogórzan.

Większość osób która go wspomina, podkreśla, że poza tym że był charyzmatycznym i zasłużonym dla kościoła duchownym, Konrad Herrmann przede wszystkim był po prostu pięknym człowiekiem.

- Ksiądz kanonik Konrad Herman przewijał się złotą nicią przez życie nasze i naszych dzieci - mówią zgodnie pani Janina i Jerzy Godziszewscy z Zielonej Góry.

On doktor nauk technicznych, emerytowany pracownik Uniwersytetu Zielonogórskiego. Ona wciąż aktywna w pracy - inżynier górnik. Przy grobie księdza Herrmanna zapalają znicze, dotykają symbolicznie nagrobka i zostają przy mogile nieco dłużej. Tak jak staje się w zadumie przy grobie najbliższych.

- Przyjechaliśmy do Zielonej Góry 1974 roku. Rok później urodziła nam się córka. A błogosławieństwa z okazji jej roczku udzielał właśnie ksiądz Konrad Herrmann - zaczyna wspominać pan Jerzy. Później okazji do spotkań z księdzem Herrmannem, wspólnych modlitw, przyjacielskich spotkań, a nawet wspólnej pracy, z roku na rok było coraz więcej.

- Nie patrzył na zapatrywania polityczne... - mówi pani Janina - ...na to kim ktoś jest (kogo reprezentuje i czym się zajmuje - dopisek autora). Dla niego był człowiek ważny. To był człowiek dla wszystkich, otwarty. Nigdy w kościele nie było polityki.
Był wierny swoim ideałom. Był zawsze uśmiechnięty, nigdy nie miał dąsów.

- Był pięknym człowiekiem. To był Człowiek po prostu - zgodnie kończą krótkie wspomnienie księdza Konrada Herrmanna.

Konrad Hemrann w 1969 objął parafię Najświętszego Zbawiciela w Zielonej Górze, którą prowadził nieprzerwanie przez 27 lat.
6 marca 1973 roku został mianowany przez księdza biskupa Wilhelma Plutę kanonikiem gremialnym kapituły katedralnej.
22 czerwca 1989 r. otrzymał godność prałata honorowego jego świątobliwości.

Ponadto był członkiem i kapelanem Związku Armii Krajowej, Związku Nauczycieli Tajnego Nauczania i Związku Sybiraków oraz środowisk bukowińskich, i byłych więźniów politycznych.

Jako społecznik rozwijał działalność charytatywną, był zaangażowany w działalność Towarzystwa do Walki z Kalectwem. Zakładał i organizował Dom Brata Alberta i zielonogórskie hospicjum.

Był animatorem i mecenasem kultury, wprowadził tradycję organizowania koncertów w murach kościelnych, celebrował msze św. z udziałem artystów Międzynarodowych Festiwali Folkloru, którego był współorganizatorem.

Został laureatem Nagrody Ministra Kultury i Sztuki Rzeczpospolitej Polskiej.

I wreszcie, otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Zielonej Góry i Zasłużonego Działacza Kultury.

Konrad Herrmann, urodzony 19 lipca 1929 w Dzierżążnie, zmarł 30 listopada 2017 w Zielonej Górze.

ZOBACZ RÓWNIEŻ
Ksiądz prałat Konrad Herrmann nie żyje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska