W piątek weszła na ekrany polskich kin "Walkiria" - fabularny thriller, gdzie Tom Cruise gra pułkownika Clausa von Stauffenberga. Tego, który 20 lipca 1944 r. wniósł w teczce bombę do bunkra Adolfa Hitlera w Wilczym Szańcu na Mazurach.
Przywódca III Rzeszy nie zginął, został ranny. Podobnie jak generał Henning von Tresckow. - Wbiło mu się w ciało drewno ze stołu, przy którym oficerowie naradzali się z Hitlerem - mówi Mariusz Radkowski. - W "Walkirii" z Cruisem tego generała zagrał Kenneth Branagh, w paradokumencie "Stauffenberg" - ja.
Zielonogórzanin mógł nawet polubić niemieckiego generała. Wszak von Tresckow należał do grona największych wrogów Hitlera. Od 1938 r. starał się zmontować grupę, która obali nazistowski rząd. Miał pomysł, żeby bomby przemycić na pokład samolotu Hitlera i zabić tyrana podczas lotu.
Nakręcony dla stacji ZDF "Stauffenberg", to kolejny niemiecki paradokument na temat II wojny światowej, kręcony w okolicach Wrocławia. I kolejny z udziałem Mariusza Radkowskiego. Wcześniej wystąpił m.in. w "Wehrmchcie" i "Zdobywaniu władzy" (o dojściu Hitlera do władzy). - Niemcom po prostu opłaca się kręcić takie filmy w Polsce - mówi zielonogórzanin.
- U nas mają odpowiednie plenery, dobrze zachowane przedwojenne ulice, do tego Wrocławską Wytwórnię Filmową, gdzie mają samochody, broń, mundury z epoki. I tańszych niż u siebie statystów.
Niemcy płacą statyście od 100 zł w górę za dzień zdjęciowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?