Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia odsłoniła krwawą tajemnicę

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
W mogile znajdowały się szczątki ośmiu osób
W mogile znajdowały się szczątki ośmiu osób Dariusz Brożek, Pomost
Szczątki ośmiu niemieckich żołnierzy odnaleziono w mogile między Polickiem i Pszczewem. To kolejne takie makabryczne odkrycie w tym miejscu.

Kilkaset metrów za Polickiem zatrzymuję samochód na poboczu drogi powiatowej z Międzyrzecza do Pszczewa. Właśnie w tym miejscu zaczynają się owiane ponurą sławą i przeklinane przez kierowców pszczewskie zakręty. Miejscowi doskonale wiedzą, że na tym odcinku lepiej nie szarżować autem, czy motocyklem. O rosnące na poboczach drzewa rozbiło się już wiele pojazdów.

Zdaniem mieszkańców, to przeklęte miejsce. Właśnie w tym miejscu pod koniec stycznia 1945 r. doszło do masakry niemieckich żołnierzy i cywili. Od tamtych krwawych wydarzeń minęło wprawdzie już 71 lat, ale grzybiarze i turyści nadal odnajdują tutaj granaty, pociski artyleryjskie i fragmenty wojskowego ekwipunku. Oraz masowe groby. Na jeden z nich natrafił ostatnio mieszkaniec Krakowa. Zawiadomił o tym ekspertów z pracowni badań archeologicznych Pomost, którzy od lat szukają w zachodniej Polsce mogił niemieckich żołnierzy.

Wchodzę do lasu. Wojenna mogiła znajduje się kilkanaście metrów od drogi. Jest płytka, ma niespełna metr głębokości. Na jej dnie kuca archeolog Maksymilian Frackowiak. Delikatnie wyciąga z ziemi kość, czyści ją pędzelkiem i wkłada do plastykowej trumienki, wypełnionej ludzkimi szczątkami. Ma wierzchu leży fragment szczęki z kilkoma zębami. makabryczny widok...

Ekshumacja trwała kilka godzin. - Grób znajdował się w leju, który powstał po uderzeniu bomby, lub ciężkiego pocisku artyleryjskiego. Znaleźliśmy w nim szczątki ośmiu niemieckich żołnierzy - mówi M. Frąckowiak.

Skąd wiadomo, że to niemieccy żołnierze z czasów ostatniej wojny? W grobie odnaleziono fragmenty wojskowego ekwipunku z tamtych czasów. M.in. dość dobrze zachowane obuwie. Oraz srebrny sygnet z wygrawerowaną trupią czaszką. - Takie sygnety nosili żołnierze Waffen SS - zaznacza Adam Białas, który prowadził ekshumacje razem z M. Frąckowiakiem.

Esesmani z V Korpusu Górskiego bronili przesmyku między jeziorami Chłop i Wędromierz koło Pszczewa. Po okrążaniu przez Rosjan, część z nich przebiła się i zaczęła uciekać w kierunku Międzyrzecza. Prawdopodobnie jeden z nich dołączył do kolumny, która pod Polickiem została otoczona i zmasakrowana przez kolejne oddziały czerwonoarmistów. Nie wiadomo, w jakich formacjach służyli pozostali żołnierze. W mogile nie było nieśmiertelników. To metalowe blaszki z zakodowanymi informacjami o żołnierzu. Po śmierci są przełamywane. Jedną część zabierają jego koledzy, a drugą wkładają do ust zabitego.

- Dzięki nieśmiertelnikom można łatwo zidentyfikować ciało - mówi A. Białas.

Archeolodzy z Pomostu doskonale znają lasy kolo Policka. Przed trzema i dwoma laty odkryli tutaj kilka mogił, z których ekshumowali szczątki ponad 40 niemieckich żołnierzy. Potem ich szczątki zostały pochowane na cmentarzu wojennym w Starym Czarnowie koło Gryfina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska