Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znowu te końcówki. Astra przegrała ważny mecz w Białymstoku

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
fot. Urszula Łobaczewska (PolskaPress)
Siatkarze Astry Nowa Sól nie ukrywali, że do Białegostoku wybierali się po zwycięstwo. Skończyło się jednak na rozczarowaniu i porażce, która może skomplikować sytuację nowosolan w tabeli.

BAS Białystok – Astra Nowa Sól 3:1 (23:25, 25:22, 25:22, 25:20)
Astra grała w składzie: Jurkojć, Pizuński, Kowalczyk, Drzazga, Skibicki, Brzeziński, Foltynowicz (l) oraz Wołowicz, Czyrniański, Kłęk, Kołtowski (l)

Dziewięciogodzinna podróż na wschód kraju miała przynieść owoc w postaci kompletu punktów, o czym wspominał na łamach Gazety Lubuskiej trener Astry Andrzej Krzyśko. One w dużej mierze uspokoiłyby walczące o pozostanie w Tauron I Lidze „Koliberki”. Pierwszy set potwierdził, że Astra chce wyjechać z Białegostoku ze zwycięstwem. Przez długi czas tej partii było „na styku”. W końcówce kilkupunktową przewagę uzyskali gospodarze prowadząc nawet 22:18. Astra niespodziewanie zdobyła pięć punktów z rzędu, wychodząc na prowadzenie 23:22. Goście utrzymali nerwy na wodzy i wygrali inauguracyjnego seta 25:23.

Niestety, były to miłe złego początki. W trzech kolejnych setach, mimo ich wyrównanego przebiegu, lepszy był zespól BAS-u. W drugim gospodarze tylko na początku mieli problemy z Astrą. Od stanu 7:6 białostocczanie „uciekli” na 17:10 i ostatecznie wygrali pewnie 25:21.

Z punktu widzenia lubuskiego pierwszoligowca najbardziej szkoda trzeciego seta. Nowosolanie mieli dobry początek (5:2, 7:5), ale gospodarze dość szybko doprowadzili do wyrównania (8:8) i wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. BAS prowadził nawet 21:15. Nowosolanie potrafili jednak doprowadzić do stanu 23:22, by ostatecznie ulec gospodarzom 22:25.

W ostatnim, czwartym secie sytuacja przypominała tę z poprzednich partii. Gospodarze zbudowali kilkupunktowe prowadzenie, Astra musiała gonić. Nieskutecznie, bo czwartego seta także przegrała 20:25, a cały mecz 1:3.

- To był zacięty mecz. Znowu zadecydowały końcówki, brak konsekwencji i pojedyncze błędy stąd porażka. Rywal z Białegostoku zagrał poprawnie, lepiej od nas. Znowu gdzieś nie potrafimy dotrzymać tempa, brakuje koncentracji. Trzeba chyba trochę mocniej porozmawiać, sezon się kończy, nikt nam niczego nie da za darmo, wszystko musimy wyszarpać sami – mówił trener Astry Andrzej Krzyśko. Warto dodać, że w drużynie Astry nie mógł wystąpić czołowy gracz, Vadim Pranko, który zmagał się z anginą.

Sytuacja nowosolan robi się mało komfortowa. Nowosolanie zajmują obecnie 13 miejsce, ostatnie gwarantujące pozostanie w I lidze i mają zaledwie cztery punkty przewagi nad zagrożonym spadkiem Krispolem Września. Drużyna z Wielkopolski niespodziewanie wygrała 3:1 w Świdniku z Avią, z którą Astra zmierzy się w następną sobotę (11.03.) - Chcielibyśmy ugrać jakieś punkty, by ostatnie dwa-trzy mecze już nie były dla nas decydujące. Musimy poprawić swoją grę, a nie patrzeć na przeciwnika, że nam coś da – dodał szkoleniowiec Astry.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska