Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZNP chce od państwa pieniędzy na przedszkola

Leszek Kalinowski
- Tu nigdy się nie nudzimy, bo z naszą panią ciągle coś fajnego wymyślimy - mówią dzieci z Przedszkola nr 3 w Zielonej Górze
- Tu nigdy się nie nudzimy, bo z naszą panią ciągle coś fajnego wymyślimy - mówią dzieci z Przedszkola nr 3 w Zielonej Górze fot. Wojciech Waloch
Przedszkola powinny przyjmować dzieci już od drugiego roku życia. A gminy dostać pieniądze na utrzymanie placówek z budżetu państwa. O takie zmiany walczy Związek Nauczycielstwa Polskiego, który rozpoczął akcję zbierania podpisów.

- Chodzi nam o to, by każde dziecko w Polsce miało możliwość pójścia do przedszkola. Niezależnie od tego, ile zarabiają jego rodzice - mówi prezes okręgu lubuskiego ZNP Bożena Mania. - By tak się stało, trzeba zmienić zasady finansowania edukacji przedszkolnej.

Dziś placówki te są utrzymywane przez samorządy. To ich zadanie własne, więc ze swoich budżetów muszą wydawać pieniądze. A biednych gmin nierzadko nie stać na przedszkola. Nie chcą inwestować w naukę, bo trzeba wybudować drogi, kanalizację. Tymczasem dzieci z roku na rok w naszym kraju przybywa.

- Gdybym miała pewność, że moje dziecko, i na dodatek w wieku dwóch lat, zostanie przyjęte do przedszkola, byłabym najszczęśliwszą z kobiet - zauważa Justyna Modlińska z Zielonej Góry. - W zeszłym roku zabrakło w Zielonej Górze ponad 500 miejsc w żłobkach i przedszkolach. Co prawda w czasie wakacji powstały cztery niepubliczne placówki, sytuacja na rynku się poprawiała. Ale przecież nie wszystkich stać na wyższe opłaty. Pani Justyna już się martwi, jak to będzie za rok, kiedy jej Krystian skończy trzy lata. Dostanie się do przedszkola czy nie?

Ten problem dotyka wiele kobiet, które z powodu braku opieki nad dzieckiem, nie mogą wrócić do pracy.
- Dlatego uważamy, że nasza inicjatywa powinna być bliska wielu organizacjom pozarządowym, które starają się o zapewnienie kobietom równych szans na rynku pracy - dodaje B. Mania.

Tymczasem sytuacja w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Miejsc w przedszkolach brakuje wszędzie, zwłaszcza na wsiach jest dramatycznie. Na wschodzie kraju, w woj. lubelskim na 213 gmin, przedszkoli nie ma aż w 47 gminach. Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w rankingu krajów europejskich pod względem powszechności edukacji przedszkolnej. Tam 90 procent czterolatków uczęszcza na zajęcia. W Belgii czy w Szwecji do przedszkola chodzą już wszystkie dzieci.

Ratunkiem dla nas miały być placówki, powstałe dzięki unijnej dotacji. I tak się dzieje. Ale jak podkreśla wiceprezydent Zielonej Góry Wioleta Haręźlak - pamiętać trzeba, że unijne pieniądze się niebawem skończą. Bo fundusze na ten cel zarezerwowane są do 2013 roku. A co po nim?
Stąd tak ważna jest inicjatywa ustawodawcza, by to państwo gwarantowała maluchom dostęp do wiedzy i zabawy w przedszkolach.

- Liczymy, że do końca miesiąca uda się nam zebrać tysiąc podpisów, by móc zarejestrować naszą inicjatywę u marszałka - mówi dyrektorka Przedszkola nr 3 w Gubinie, a jednocześnie wiceprezes lubuskiego ZNP Jolanta Olszewska. - Później będziemy mieć 90 dni, by w całym kraju zebrać milion podpisów.

Już dwa lata temu pod podobną inicjatywą podpisało się znacznie więcej osób.
Każdy kto chciałby wesprzeć Obywatelską Inicjatywę Ustawodawczą, która zakłada objęcie edukacji przedszkolnej subwencją oświatową oraz obniżenie wychowania przedszkolengo do drugiego roku życia (nowelizacja ustawy o systemie oświaty oraz ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego), może pytać o listy poparcia w oddziałach ZNP w całym województwie, a także w przedszkolach i szkołach.
- Wierzymy, że wesprą nas rodzice i samorządowcy - dodaje J. Olszewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska