Całą akcję wyburzeniową obserwował z aparatem fotograficznym w dłoni Andrzej Krajewski.
(fot. fot. Tomasz Rusek)
Już wczoraj było wiadomo, jak potężny mur zakończy żywot: został obwiązany metalową lina, której koniec przyczepiono do koparki. Rano zaczęły się zapasy.
Huk był ogromny
Koparka ciągnęła linę, tańcząc na gruzach, a ściana najwyżej lekko się kiwała. Trwało to kilkanaście minut. W końcu beton i cegły stawiały coraz mniejszy opór i coraz bardziej się odchylały od pionu. Przed 8.00 ściana przechyliła się i runęła na stertę gruzu. Druga część opadła z wielkim hukiem na drugą stronę, w kierunku płotu pobliskiego muzeum.
Natychmiast ciężki sprzęt wziął się do sprzątania całego gruzowiska. W przyszłym tygodniu na działce, na której ma powstać apartamentowiec, nie będzie już śladu po kinie, które działało ponad 30 lat.
Kolekcjoner rozbiórek
Całą akcję wyburzeniową obserwował z aparatem fotograficznym w dłoni Andrzej Krajewski. 67-letni gorzowianin z Placu Staromiejskiego nie jest jednak przedstawicielem żadnej z firm czy jakiegoś urzędu. Dokumentował rozbiórkę do rodzinnego archiwum!
- Pasja to może nie jest, ale lubię fotografować rozbiórki - mówił reporterowi ,,GL''. Uwiecznił już wyburzanie dawnych zakładów mięsnych i wysokiego, ceglanego komina (dziś na ich miejscu jest Askana), rozbiórkę mostu Staromiejskiego, niektórych kamienic w centrum.
A teraz obfotografował wyburzanie Kopernika. - Spacerowałem z psem i czekałem na początek robót. Ale zapomniałem aparatu. Gdy z nim wróciłem, maszyny już się wgryzły w budynek. Była dziura wielkości malucha - opowiadał nam dziś rano za raz po rozwaleniu ostatniej ściany dawnego kina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?