Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze z międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady wygrali dywizyjne zawody

oprac. (dab)
Jednym z zadań było forsowanie Kwisy.
Jednym z zadań było forsowanie Kwisy. fot. Archiwum 11. LDKPanc.
Przez trzy dni drużyny z całej dywizji rywalizowały na poligonach w Wędrzynie i Żaganiu. Najlepsi byli żołnierze 2. batalionu zmotoryzowanego 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza i Wędrzyna.

Zawody rozegrane zostały na poligonach w Wędrzynie i w Żaganiu. Wystartowały w nich drużyny zmechanizowane, zmotoryzowane oraz ochrony i regulacji ruchu z jednostek Czarnej Dywizji - 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej dowodzonej przez gen. dyw. Mirosława Różańskiego.

Od początku prowadzili żołnierze międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady. A konkretnie - z 2. batalionu zmotoryzowanego. Już pierwszego dnia najlepiej wypadli podczas forsowania labiryntu w Centralnym Ośrodku Zurbanizowanym w Wędrzynie. Potem bezbłędnie zorganizowali zasadzkę i "rozstrzelali" przeciwnika oraz zajęli wyznaczony przez przełożonych rejon.

Drużyna z 2. batalionu zmotoryzowanego bije rekordy prędkości. Trasy marszu pokonuje w tempie dwukrotnie szybszym od pozostałych, stąd przydomek nadany przez instruktorów "Charty". Sami jednak wolą, żeby nazywać ich "Szakale". I zaznaczać ich przynależność do 5. kompanii zmotoryzowanej. Jej dowódca kpt. Damian Kidawa oraz jego zastępca por. Jacek Ćwięka nie kryją dumy ze swoich podwładnych. Zaznaczają, że w ich batalionie niczym nie różni się od konkurencji ocenianych w zawodach.

Pani kapral z granatnikiem

Na drugi dzień zawodnicy przegrupowali się z Wędrzyna do Żagania. Kierowali ogniem do celów oddalonych od 100 do 500 m. od ich stanowisk. - W czasie zawodów można zdobyć punkty ujemne, w takich sytuacjach jak na przykład "utrata" żołnierza w czasie wykonywania zadania, nie ukończenie konkurencji lub zatrzymanie przez patrol policji, żandarmerii wojskowej bądź przeciwnika. Każda konkurencja jest okazją do zdobycia punktów, których suma zadecyduje o wyłonieniu zwycięskiej drużyny - przypomina kierownik zawodów, mjr Marek Kociemba.

Jedyną kobietą uczestniczącą w zawodach była kpr. Katarzyna Bręk z 11. batalionu dowodzenia. Przemaszerowała ponad 70 km, wykonywała te same zadania, co jej koledzy, a ponadto oprócz wyposażenia osobistego nosiła dwa rodzaje broni - granatnik przeciwpancerny i pistolet maszynowy.

Pani kapral nie szuka rozgłosu. - Do zawodów wytypowała mnie pani porucznik Zając, dowódca plutonu, w którym służę. Wiele zawdzięczam moim kolegom z drużyny, którzy wpierają mnie na każdym kroku - opowiada.

Nagroda od generała

Podczas trójboju, który był ostatnią konkurencją w drugim dniu zawodów, drużyna z 11.batalionu dowodzenia udowodniła znaczenie żołnierskiej solidarności i pracy zespołowej. Gdy jednemu z zawodników zabrakło sił w podnoszeniu 17,5 kg ciężarka, szer. Dariusz Jasik natychmiast pospieszył mu z pomocą.

Obecny na zawodach Dowódca 11. LDKpanc. gen. dyw. M. Różański, nie pozostał obojętny na takie zachowanie podwładnego. W dowód uznania szer. Jasik otrzymał pamiątkową monetę. To tzw. coin wybity na zlecenie generała i wręczany najlepszym żołnierzom.

Trzeciego, ostatniego dnia zawodów drużyny wykonały marsz kondycyjny według mapy z zadaniem uchwycenia i zabezpieczenia lądowiska dla sił głównych batalionu. Podczas tej konkurencji żołnierze przeprawiali się przez rzekę Kwisę. Zawody zakończyły się uroczystym wręczeniem pucharu dla zwycięskiej drużyny, którą okazała się drużyna wędrzyńskich "Szakali".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska