Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: A to ci błąd!

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Okres pomiędzy sezonem zasadniczym, a play offem sprzyja podsumowaniom. Wszyscy podsumowujący czyli w większości ci, którzy jeszcze w pierwszych dniach kwietnia byli prognozującymi, jak jeden mąż są dumni ze swoich typów. Trafili. Ja też.

Czwórka półfinalistów miała wyłonić się z piątki kandydatów. Odpadła Unia Leszno, którą tłumaczy kontuzja Jarosława Hampela. Tarnów, Gorzów, Zielona Góra i Toruń czyli planowo aż do bólu.

To takie wprowadzenie, bo z tekstów i opinii fachowców w pamięci utkwiło mi jedno stwierdzenie zawarte zresztą w ogólnopolskim medium. - "Błędem Stali było zatrudnienie trenera Piotra Palucha." Przeczytałem to zdanie raz, potem jeszcze raz i znów. Błąd w druku, czy co? Przyznaję dawno takiej herezji nie czytałem. Przecież "Bolo" to jedyny facet, który w Gorzowie postawił na swoim. Wyszedł z założenia - tu oczywiście musiało być, jest i ciągle być musi poparcie, że to mistrz ma dostosować się do drużyny, a nie odwrotnie. Jak wiadomo chodzi o warunki torowe czyli sposób przygotowania nawierzchni. Co z tego, że w nie tak przecież odległych czasach tor pasował mistrzowi. Mistrz robił komplet, albo i więcej, ale drużyna przegrywała. Teraz w erze Palucha jest inaczej. Mistrz "cieniuje", ale zespół wygrywa. I o to chodzi.

W teorii i praktyce mistrzowi zawsze łatwiej będzie dopasować się do innych warunków. Jako mistrz uczyni to wcześniej, albo trochę później, ale uczyni. W przypadku odwrotnym, rzemieślnicy, którzy dominują w drużynie nigdy nie dogonią mistrza, są przecież tylko rzemieślnikami i poza jednym wyjątkiem papierów na mistrza nie mają. Paluch jako praktyk nie powtórzył błędów poprzedników o uznanych nazwiskach. Wybrał swoją drogę i jest to droga, jak pokazał sezon zasadniczy, ze wszech miar słuszna. Gdzie tkwi błąd?

Teraz dla prognozujących trudniejszy czas. Decydująca rozgrywka ligi rządzi się swoimi prawami. Tu nie miejsca na jakąkolwiek pomyłkę. Wytypowanie rozstrzygnięć w półfinałach to zadanie karkołomne. Jeszcze w sobotę do południa faworytami były zespoły Azotów Turonu i Stali. Dziś sprawa wygląda już inaczej. Kontuzja Bartosza Zmarzlika poważnie osłabia zespół z Gorzowa. Teraz rola faworyta - to niedzielne słowa prezesa Stali - przypada zespołowi z Zielonej Góry. Do końca przekonany nie jestem. Wprawdzie drużyna jest tak dobra jak jej ostatni mecz, ale mecz meczowi nierówny, a do derbów jeszcze kilka dni. Potem będzie jeszcze rewanż.

Niby łatwiej wytypować triumfatora w drugiej parze. Tarnów ma wygrać, a Toruń i tak powinien być szczęśliwy, że jest czwórce. Gdybym miał szukać gdzieś sensacyjnego rozstrzygnięcia, to właśnie w tym półfinale. Unibax stracił prezesa - sprawy rodzinne czyli przeprowadzka do Warszawy i przejęcie sterów Speedway Ekstraligi, a to oznacza spokój w parkingu. Plan minimum wykonany i teraz tak na luzie, tak dla siebie i dla kibiców "Anioły" mogą uziemić "Jaskółki". To byłaby sensacja. I bardzo dobrze, przecież gdzieś tam daleko za oceanem ktoś wymyślając taki system rozgrywek liczył na niespodzianki. Najważniejsze w tej całej zabawie jest to, by nie było nudno.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska