Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Żużlowa fasada

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz Archiwum ,,GL"
Minął tydzień. Pogoda trochę złośliwie kazała wszystkim spragnionym żużla obejść się smakiem. Uroki marca i przedwiośnia. Spokojnie udało się przetrwać długich sześć miesięcy, można wytrzymać jeszcze parę dni. Cierpliwości.

Tej muszą mieć sporo kluby niższych lig. Wszystko czyli kto, gdzie i czy w jednej lub dwóch ligach, miało być jasne we wtorek. Rzeczywiście mamy wtorek, ale nie o ten chodziło. Do inauguracji ligi zostały jeszcze dwa wtorki, ewentualny trzeci wypada już po pierwszej kolejce. Wszystko wskazuje na to, że znów pojawią się licencje nadzorowane i co najmniej dwa kluby na takich zasadach zostaną dopuszczone do ligowych zmagań. Proste. W końcu udało się w Gnieźnie, choć do szczęśliwego końca - spłaty zadłużenia - jeszcze daleko, dlaczego nie miałoby się udać w Lublinie i Bydgoszczy. Problem w tym, że tak w pierwszym jak i drugim klubie nie ma planu naprawczego, a finansowe perspektywy nie wyglądają dobrze na dziś, a co dopiero gdy przychodzi myśleć o kolejnych nawet nie miesiącach, a dniach.

Lepiej zorganizowani i cierpliwi dziś żałują, że nie zgłosili się do konkursu, a właściwie łapanki do Speedway Ekstraligi. Będą transze z umowy telewizyjnej, będą pieniądze od sponsora ligi. Wystarczyło trochę chęci i podjęcia ryzyka. - Gdybym wiedział… - wzdycha jeden z prezesów i czeka. Może w Lany Poniedziałek jego żużlowcy będą mieli rywala i pojadą o ligowe punkty. Dziś tego nie wie, więc i biletów nie sprzedaje. Te na inaugurację zawsze szły jak świeże bułeczki, bo wiadomo kibic po zimie głodny zapachu metanolu.

Na dole źle, a na górze odliczanie dni do wielkiego święta. Paradoks jakiś, że w momencie, gdy żużel pada gdzie nie spojrzeć, w Warszawie będziemy mieli święto. Za miesiąc zobaczymy piękną fasadę, imponujące kolory i radosne twarze. Za szybami bogato wyposażonych lóż nie tylko szampan będzie się lał strumieniami, będzie kawior i wszystko czego dusza, a właściwie podniebienie zapragnie. Na trybunach tłum, a i ważnych osób nie zabraknie. Zobaczcie państwo - oto żużel! Taki właśnie jest! Czy rzeczywiście? Grand Prix na Narodowym to tylko piękna fasada. Wiedzą o tym w Opolu, wiedzą w wielu innych miastach. To tam jest prawdziwy żużel. Żużel wiązany na sznurki czy druty, banda zbijana gwoździami, a mimo tradycji i wielkich nazwisk, nawet najniższej ligi tam nie ma. Gdzieś tak od czasu do czasu pojawia mi się taki pomysł. Grand Prix w Warszawie będzie odbywać się przez trzy kolejne sezony. Czy zysk - można przecież postawić trochę tańszego szampana - nie mógłby być w formie konkretnej dotacji celowej przekazywany do tych najbiedniejszych klubów, jako fundament do dalszego rozwoju. Może to trochę idealistyczne, ale bez tych małych klubów, w małych ośrodkach, tym większym będzie tylko trudniej.

Liga ma sponsora i wielu, którzy przyznają się do ojcostwa. W teorii, a nawet w praktyce ja też powinienem się przyznać. Jestem ojcem, bo ze sponsorem mam kontakt co miesiąc i to od wielu już lat. Sumiennie płacę rachunki za energię.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska