MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy w sądzie

Tadeusz Krawiec
Na wczorajszą rozprawę przyszło kilku związkowców z ChTBS-u, żeby wspierać zwolnionych kolegów
Na wczorajszą rozprawę przyszło kilku związkowców z ChTBS-u, żeby wspierać zwolnionych kolegów fot. Tadeusz Krawiec
Damian Kwieciński, związkowiec zwolniony z pracy, wczoraj w sądzie zgodził się na ugodę. Jego kolega walczy o powrót do firmy.

Mariusz Wojtowicz i D. Kwieciński zostali zwolnieni z Choszczeńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, gdy próbowali powiadomić prezesa Mariusza Okońskiego, że powołali w firmie Tymczasową Komisję Zakładową NSZZ Solidarność. - Zgodnie z przepisami związkowymi my dwaj i księgowa Danuta Przymuszała (prezes przeniósł ją na niższe stanowisko - red.) byliśmy pod ochroną. Prezes nie miał prawa nas zwolnić ani też zmienić warunków pracy - twierdził M. Wojtowicz. Cała trójka skierowała pozwy do Sądu Pracy. Ich zdaniem zwolnienie było też zemstą polityczną. Wszyscy popierali bowiem poprzedniego prezesa Jerzego Lechnera - człowieka byłego burmistrza Ryszarda Boratyńskiego.

Jeden ustąpił

- Mam już dosyć tych sporów. Zaproponuję prezesowi, żeby wypłacił mi odszkodowanie i zgodził się na zwolnienie za porozumieniem stron - powiedział nam przed wejściem na salę rozpraw D. Kwieciński.
Prezes Okoński przyjął te warunki. Zgodził się też, żeby firma w ciągu dwóch lat zapłaciła byłemu pracownikowi 3,4 tys. zł odszkodowania.
- Może z okazji zbliżających się świąt podamy sobie ręce i rozwiążemy obydwa problemy - zaproponował Mariuszowi Wojtowiczowi prawnik ChTBS-u. Związkowiec się jednak nie zgodził. - Jak ja bym wyglądał w oczach kolegów, gdybym ich teraz zostawił. Kilka dni temu oficjalnie tymczasowa komisja została przekształcona w Komisję Zakładową i wszyscy zgodnie powierzyli mi funkcję przewodniczącego - powiedział nam w przerwie Wojtowicz, który obstaje za tym, żeby prezes przywrócił go do pracy.

To jeszcze nie koniec

W sprawie zeznawały też sprzątaczki, które widziały, jak Wojtowicz i Kwieciński próbowali wręczyć prezesowi pismo informujące o tym, kto jest chroniony prawem związkowym. Tymczasem prezes twierdzi, że komisja została powołana dopiero, gdy pracownicy dowiedzieli się o zwolnieniach. Sprawę jednak odroczono, bo na rozprawę nie stawiła się sekretarka prezesa.
- Przyjmując warunki Kwiecińskiego przyznał mu pan rację. Czemu więc nie chce pan przywrócić do pracy Wojtowicza? - zapytaliśmy po rozprawie prezesa Okońskiego. - W tej sprawie powiedziałem już wszystko - stwierdził prezes, odmawiając dalszych komentarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska