Polski reżyser wchodził we wtorek na scenę Teatru Miejskiego zmęczony, ale zadowolony. Przyleciał do Cottbus prosto z Japonii, nie zdążył nawet zjeść, ale z werwą opowiadał o kilkuletniej pracy nad filmem "Młyn i krzyż" - nad ożywieniem XVI-wiecznego płótna Pietera Bruegla.
We wtorek film L. Majewskiego pokazano równolegle w dwóch miejscach. Podczas gali otwarcia festiwalu w Teatrze Miejskim i w Weltspiegel - gruntownie wyremontowanym 100-letnim kinie. I to widzowie tego drugiego seansu mieli więcej szczęścia, bo w odnowionej świątyni X Muzy są projektory cyfrowe 3D - stąd tutaj "Młyn i krzyż" miał właściwe, intensywne kolory, rewelacyjny dźwięk...
Na 21. CFF (na plakacie w tym roku mamy klaps z hasłem "Akcja!") pokazanych zostanie do niedzieli 145 filmów z 33 krajów, w tym z Kazachstanu, Armenii, a nawet koprodukcje Serbii, Czarnogóry i Singapuru. W tym gąszczu nie toną polskie produkcje. W konkursie głównym (nagroda wynosi tu 20 tys. euro) mamy "Ki" Leszka Dawida i "Lincz" Krzysztofa Łukaszewicza. W sumie polską kinematografię reprezentuje w Cottbus ponad 20 tytułów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?