Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

211 architektów z całego świata chce projektować centrum Gorzowa

Redakcja
Dariusz Górny - jeden z głównych organiztorów konkursu - To najlepiej wydane miejskie pieniądze (fot. Kazimierz Ligocki)
Dariusz Górny - jeden z głównych organiztorów konkursu - To najlepiej wydane miejskie pieniądze (fot. Kazimierz Ligocki)
Zainteresowanie konkursem na zagospodarowanie centrum miasta przeszło wszelkie oczekiwania organizatorów. Do udziału zakwalifikowano 211 pracowni z całego świata. Jak widzą nasze miasto?

Międzynarodowy konkurs na architektoniczno-urbanistyczne zagospodarowanie centrum Stowarzyszenie Architektów Polskich wraz z gorzowskim magistratem ogłosiło w maju. Ma on dać odpowiedź, jak powinno się zmienić centrum, aby miasto stało się przyjazne, wygodne i nowoczesne.

Nawet z Dubaju

- Nie chodzi o to, aby od razu coś zmieniać. To ma być punkty wyjścia do dalszych dyskusji. Być może w przyszłości uda się te pomysły wdrożyć w życie - zastrzega Małgorzata Stróżewska, naczelniczka wydziału urbanistyki.

Zainteresowanie konkursem przeszło wszelkie oczekiwania organizatorów. Do udziału zakwalifikowano 211 pracowni z całego świata. Zgłoszenia przyszły z tak egzotycznych miejsc jak New Delhi czy Mumbai w Indiach, Dubaj w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Timisoara w Rumunii, bułgarska Sofia, Carcas w Wenezueli. Po kilkanaście zgłoszeń było z USA, Anglii, Niemiec, pojawiły się i gorzowskie pracownie.

- Mogę tylko powiedzieć, że nadeszło kilkadziesiąt prac. Ile dokładnie ich jest i skąd, tego na razie nie wie nikt - mówi Dariusz Górny, szef gorzowskiego oddziału SARP i jednocześnie jeden z sędziów referentów konkursu. - To taki sędzia, który pierwszy ogląda daną pracę, wyłapuje ważne informacje i przygotowuje skrótową wersję dla właściwych sędziów konkursowych - mówi D. Górny.

Nie wiadomo skąd są prace, ponieważ są dwukrotnie kodowane. Najpierw kodują je autorzy, a dane osobowe dołączają w zaklejonej kopercie. Praca taka trafi do sekretarza konkursu i ten nada jej jeszcze jeden odrębny kod. Wszystkie projekty oceni sąd konkursowy, w którym zasiadają takie sławy jak prof. Jerzy Grochulski - przewodniczący SARP oraz prof. Marian Filar z Poznania.

Czytaj też: Gorzów zdobył ponad 50 mln zł na inwestycje!

Wyniki jeszcze w listopadzie

Sędziowie referenci pracują w I LO. - Nie mogę ujawnić żadnych szczegółów, choć już mogę powiedzieć, że niektóre prace są zaskakujące i będzie o czym rozmawiać - mówi D. Górny.

Po zakończeniu konkursu SARP chce urządzić kilka publicznych debat o tym, jak rozwój miasta widzą architekci i urbaniści z całego świata.

Już 23 listopada powinno być wiadomo, gdzie będzie można oglądać nagrodzone i nie tylko projekty. Uroczyste ogłoszenie wyników odbędzie się 30 listopada w I LO przy ul. Puszkina. Na nagrody i gaże sędziów miasto przeznaczyło 500 tys. zł.

Konkurs zrobi porządek

Uważam, że konkurs jest bardzo potrzebny. Od 1945 r. w Gorzowie z tkanką miejską każdy robi, co chce. No i mamy takie potworki jak Dominanta czy rzędy blaszanych baraków panoszące się po centrum i nie tylko. Nigdy nie było całościowego planu zagospodarowania centrum i to boleśnie widać. Nikt przecież nie mówi, że magistrat zacznie wcielać wyniki konkursu w 20 minut po ogłoszeniu. Konkurs jest po to, aby pokazać opcję najlepszą z możliwych. Potem dopiero specjaliści zaczną się zastanawiać, jak i kiedy wcielać ją w życie. Może to być równie dobrze za 20, jak i za 50 lat. Prawdą jest, że trzeba odwagi i wyobraźni na miarę Haussmanna, który na polecenie Napoleona III wyburzył pół Paryża i wybudował słynne bulwary - dziś jeden ze znaków firmowych stolicy Francji.

Renata Ochwat

0 95 722 57 72

[email protected]

 

 

Bajeczki za pół miliona

Śmiać mi się chce, gdy słyszę o konkursie na zagospodarowanie centrum. Bo to pieniądze wyrzucone w błoto. Dlaczego tak myślę? Bo - w przeciwieństwie do pomysłodawców tego konkursu - chodzę po ziemi, a nie bujam w obłokach.

Co z tego, że planiści ze świata zaprojektują nam centrum od nowa, że będzie to projekt porywający i wyjątkowy, skoro... i tak nie uda się go zrealizować? Po pierwsze: centrum nie jest własnością miasta, tylko ma wielu właścicieli. Nie da się ich wygonić, by ich nieruchomości zrównać z ziemią i postawić w Śródmieściu np. porywająca wieżę. Po drugie: wyburzenie szpetnych bloków przy Starym Rynku czy ul. Sikorskiego nie wchodzi w grę, bo miasta zwyczajnie nie stać na zapewnienie setkom ludzi innych lokali.

 

Tomasz Rusek

0 95 722 57 72

[email protected]

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska